Gdy w Warszawie PKP rezygnują z kolejnych projektów, które miały przygotować kraj do przyjęcia kibiców, w ukraińskiej stolicy trwają prace nad uruchomieniem szybkiej kolei miejskiej, która odciąży sieć metra. - W ciągu trzech lat zrealizujemy inwestycję — zapewnia ministerstwo transportu i łączności.
Kilkaset tysięcy mieszkańców ukraińskiej stolicy codziennie dojeżdża do pracy w centrum miasta z położonych na obrzeżach Kijowa dzielnic-sypialni. Tymczasem plany budowy nowej linii metra łączącej położone na lewym brzegu Dniepru osiedla ze znajdującym się na prawym brzegu śródmieściem stanęły pod znakiem zapytania. Powód jest prozaiczny - brak odpowiednich funduszy w finansującej inwestycję kasie miasta. - Bez rozwiązania problemu system transportowy miasta może nie wytrzymać naporu tysięcy kibiców, którzy przyjadą na finały Euro - alarmują specjaliści.
Ratunkiem może być uruchomienie szybkiej kolei miejskiej. Pomysł takiej inwestycji powstał w 2003 r. Pierwotne plany zakładały uruchomienie podzielonej na półkola północne i południowe trasy obwodowej łączącej 14 stacji kolejowych wraz z sześcioma węzłami przesiadkowymi do metra. Po zrealizowaniu inwestycji trzymilionową metropolię można byłoby objechać w ciągu 40-45 minut. Planowano, że pociągi kolei miejskiej będą kursować co 10-12 minut. Ze względu na brak funduszy projekt jednak ograniczono. Obecnie mowa jest o uruchomieniu odcinka łączącego położoną na lewym brzegu Dniepru gigantyczną dzielnicę-sypialnię Trojeszczina z prawobrzeżnym węzłem komunikacyjnym Pietrowka.
Koszt budowy infrastruktury niezbędnej dla uruchomienia okrojonej wersji projektu oszacowano na 1 mld hrywien. Do tego trzeba doliczyć jeszcze co najmniej 300 mln hrywien na zakup trzech par składów elektrycznych.