W majówkę Przewozy Regionalne uruchomiły pierwsze od wielu miesięcy komercyjne pociągi. Kursowały pomiędzy Warszawą a Gdynią. Czy przewoźnik jest gotowy do uruchamiania połączeń także w ramach otwartego dostępu?
Czas na rozmowę o tym mieliśmy podczas konferencji kończącej proces restrukturyzacji w firmie, odbywającej się w Warszawie. Jednak aby w ogóle mogło dojść do restrukturyzacji konieczne były, wymuszone przez Komisję Europejską, działania kompensacyjne. Z jednej strony
do 10 lat ograniczono okres w którym krajowi przewoźnicy będą mogli działać na podstawie bezpośredniego zlecenia przewozów (w ruchu regionalnym), z drugiej strony zlikwidowane komercyjne połączenia interregio, stanowiące konkurencję dla pociągów TLK i IC uruchamianych przez PKP Intercity.
Spółka składa jednak wnioski o wolny dostęp do UTK, dzięki czemu możliwe będzie ponowne uruchomienie pociągów bez dotacji. Dla wielu z nich są już pozytywne decyzje prezesa Urzędu. W kilku przypadkach, przynajmniej teoretycznie, można by już uruchomić niemal „za chwilę”
– Na razie jednak jesteśmy mocno wstrzymywani przez bardzo dużą liczbę inwestycji kolejowych realizowanych przez PKP PLK. Trudno wprowadzić taki pociąg do rozkładu w momencie gdy zmienia się on tak dynamicznie jak obecnie. Często dowiadujemy się o wydłużonych okresach zamknięcia linii kolejowych, trzeba wprowadzać komunikację zastępcza, nie chcielibyśmy tym zaskakiwać pasażerów – powiedział Krzysztof Zgorzelski, prezes Przewozów Regionalnych, unikając odpowiedzi na pytania, kiedy zobaczymy „nowe interregio”. Przyznał, że część pociągów mogłaby wyjechać jeszcze w tym roku.
Jak się dowiedzieliśmy,
pociągi interregio z Warszawy do Gdyni i z Gdyni do Warszawy, które spółka uruchomiła na majówkę, były wypełnione „niemal w połowie”. Przewoźnik nie wyklucza, że pociągi z Warszawy nad morze pojawią się jeszcze w rozkładzie w okresie zwiększonego ruchu w sezonie.