Jak podaje „Gazeta Wyborcza”, minister transportu Sławomir Nowak zapowiedział, że PKP PLK będzie domagała się odszkodowania od „kiboli”, którzy zniszczyli dworzec w Katowicach. Jednak brak nagrań z monitoringu może uniemożliwić wniesienie pozwu w tej sprawie.
Kolej chce domagać się odszkodowań za zniszczony przez kibiców Widzewa Łódź peron. Spółka oszacowała straty na 60 tys. zł. Brak nagrań może jednak uniemożliwić kolei sprawne wyegzekwowanie odszkodowań. ,,Gazeta Wyborcza" nie podaje informacji, dlaczego PKP PLK nie dysponuje nagraniami z tego zajścia.
Zgonie z informacjami przekazanymi przez „Gazetę” istnieje podstawa prawna do wniesienia pozwu o odszkodowanie. Trudno jednak będzie określić pozwanego. Prokuratura może mieć problemy ze wskazaniem osób odpowiedzialnych za zniszczenia, a polskie prawo nie uznaje odpowiedzialności zbiorowej. W dodatku wszystkie wątpliwości rozstrzygane są na korzyść podejrzanego.
Problem nie jest nowy. "Podobnie było z zadymą, do jakiej doszło w 2004 r. na stadionie Ruchu Chorzów, kiedy pod zdewastowaniu trybun szalikowcy wtargnęli na murawę i bili się z policją. Tylko komenda straty oszacowała wtedy na 50 tys. zł. Kibole nie zapłacili ani złotówki” – podaje „Gazeta Wyborcza”.
Więcej