– Czy ktoś chce po prostu polskie koleje zlikwidować, czy ktoś chce, żeby tutaj jeździły inne koleje? – pytał dzisiaj w Sejmie podczas debaty nad wnioskiem o wotum nieufności dla rządu premiera Donalda Tuska lider Prawa i Sprawiedliwości, były premier Jarosław Kaczyński.
Jarosław Kaczyński w bardzo długim przemówieniu wymieniał argumenty za odwołaniem rządu Donalda Tuska. W swojej krytyce sporo miejsca poświecił obszarowi działań, za który odpowiedzialny jest resort transportu kierowany przez ministra Sławomira Nowaka.
Zanim lider PiS przeszedł do problemów kolei wymienił liczne problemy rządu z budową dróg. – Naprawdę mieć wielkie pieniądze, nie wybudować dróg i jednocześnie doprowadzić do ruiny wiele firm budowlanych, to jest po prostu rekord świata, to jest Mount Everest złego rządzenia – stwierdził Jarosław Kaczyński.
– No ale ktoś może powiedzieć, gorzej być nie może. Myli się. Jeżeli chodzi o koleje, jest jeszcze gorzej. Tam z 6,8 mld euro wykorzystano 400. Nie zakontraktowano nawet 50 proc. planowanych zgodnie z tym, co pierwotnie przedstawionych jeszcze przez poprzedni rząd planów budowy – przekonywał były premier.
To jednak nie wszystko. – Ja nie ukrywam, nie znajduję wytłumaczenia, ale to też jeszcze nie jest wszystko, bo przecież mamy na kolejach z jednej strony powtarzające się stany jakiegoś niebywałego zamieszania, a w związku ze zmianą rozkładu jazdy, jak ostatnio na Śląsku, i mamy także sytuację w kolejach państwowych – w grupie PKP. Ona miała straty w 2007 r. – ok. 200 mln zł. Teraz ma 2 mld zł. 10 razy więcej. Licząc inflację niech będzie, że 9 razy więcej – powiedział Jarosław Kaczyński.
Na koniec swojego wywodu na temat stanu polskiej kolei lider PiS pytał: „Czy ktoś chce po prostu polskie koleje zlikwidować, czy ktoś chce, żeby tutaj jeździły inne koleje?”
Na odpowiedź ministra transportu nie trzeba było długo czekać. On również posłużył się w tym celu pytaniem i to jeszcze w trakcie przemówienia Jarosława Kaczyńskiego. „Kto takie głupoty na temat infrastruktury włożył JK do głowy?” – napisał Sławomir Nowak na Twitterze.