Stacja metra Powiśle miała pierwotnie powstać pod ul. Zajęczą, bliżej Dobrej. Ostatecznie przesunięto ją o ok. 200 metrów bliżej Wisły. „Gazeta” ustaliła, że decyzję podjęły poprzednie władze miasta. Będzie afera polityczna?
Sytuacja na stacji Powiśle, gdzie w wyniku odkrycia podziemnego cieku wodnego doszło do zalania budowy i wstrzymana prac, urasta do rangi problemu ogólnonarodowego. Portal Gazeta.pl informację o przesunięciu stacji metra Powiśle uczynił dzisiaj główną wiadomością na stronie. Jak ustalili dziennikarze Gazety, stację przesunięto w sierpniu 2006 r., gdy komisarzem Warszawy z ramienia PiS-u był Kazimierz Marcinkiewicz.
Według wstępnych koncepcji stacja miała znaleźć się w głębi Powiśla, bliżej ul. Dobrej. O motywy oddalenia stacji i odsunięcia jej od zabudowy pytaliśmy Ratusz już wcześniej, zanim doszło do awarii na Powiślu. – Budowa stacji w zabudowie okazała się jednak niewykonalna techniczne, m.in. ze względu na brak wystarczającej przestrzeni między budynkami. Narożnik stacji znajdowałby się pod kościołem przy ul. Tamka 4a, co utrudniłoby znacząco budowę. Szczególnie, że kościół ten posadowiony jest na 216 palach – mówił nam wtedy Krzysztof Malawko, rzecznik prasowy Metra Warszawskiego. Poza tym budowa w nowej lokalizacji może toczyć się bez większych utrudnień dla ruchu.
Malawko przekonuje, że przy panujących w Warszawie warunkach geologicznych nie można wykluczyć, że problem z wodą występowałby także w innej lokalizacji. To typowe zjawisko, z którym budowniczowie metra musieli zmagać się już wcześniej. Rzecznik Metra wspomina przy tej okazji problemy z budową stacji Świętokrzyska na I linii, pływające tunele na Słodowcu czy też zawał na budowie stacji Pole Mokotowskie.