Od kilku lat do słownictwa transportowego wszedł na dobre termin „przewozy intermodalne”. O co w nim chodzi? Czy jest to panaceum na wszystkie troski kolejnictwa towarowego? Wobec zapytań Czytelników o kształt tego segmentu amerykańskiego kolejnictwa, redakcja „Rynku Kolejowego” zwróciła się do naszego nowojorskiego korespondenta o przedstawienie sytuacji na drugiej półkuli.
Amerykańska encyklopedia kolejnictwa autorstwa Johna H. Armstronga podaje, że pod pojęciem „intermodalności” rozumie się sytuacje przewozu z użyciem więcej niż jednego środka transportu.
W kolejowej praktyce uściśla się „przewozy intermodalne” jako przewozy towarów w naczepach lub kontenerach z użyciem dwóch lub więcej środków transportu w taki sposób, że cały proces przewozowy – włączają w to wymianę informacji – jest efektywnie płynny i skoordynowany (taryfy, listy przewozowe, odprawy celne, „freight consolidation” czyli „zblokowanie” ładunków bądź „transloading” czyli ich „przepakowywanie”).
Pierwszych prób przewozów intermodalnych w USA dopatruje się w transporcie na kolejowych platformach indywidualnych furmanek załadowanych płodami rolnymi przez kolej Long Island Railroad w latach 80. XIX wieku. Chodziło o poranny przewóz wozów konnych z rolniczych rejonów wschodniej Long Island na targowe place szybko rozwijającego się Nowego Jorku i ich powrót wieczorem jeszcze tego samego dnia.
Z tamtego czasu pochodzi sposób załadunku platform zwany „circus loading” (dosłownie – załadunek cyrkowy), w którym pojazd za pojazdem wjeżdża po rampie załadowczej i po przejechaniu całej długości składu ustawia się jeden za drugim. Ten typ załadunku/rozładunku dominował do lat 70. XX wieku. Pierwsze przewozy naczep ciężarówek o znaczeniu handlowym miały miejsce w okresie przed II wojną światową. Były one atrakcyjne ze względu na dość przeciętną sieć dróg samochodowych: np. trasa Nowy Jork – Chicago była wówczas sporą przygodą nawet dla doświadczonych kierowców, pociąg zwyciężał bezapelacyjnie.
Współczesny transport intermodalny sięga swoją historią do okresu powojennego, w którym wystąpiły równolegle trzy zjawiska:
- koleje zaczęły coraz szerzej oferować dalekobieżne przewozy 30- lub 35-stopowych naczep ciężarówek na platformach;
- transport drogowy zaczął korzystać z rozległej i bezpłatnej sieci autostrad Interstate;
- w 1956 roku kontenerowce Sea-Land Steamship Lines rozpoczęły regularne rejsy między Nowym Jorkiem i Houston, a przez swą efektywność, redukcje kosztów i bezpieczeństwo przewożonych ładunków dały sygnał do wszechświatowej rewolucji 20-stopowych kontenerów.
Całość artykułu