Francisco Jose Garzon Amo, maszynista pociągu, który w środę wykoleił się pod Santiago di Compostela, ma już postawione 79 zarzutów nieumyślnego spowodowania śmierci przez niezachowanie ostrożności. Tymczasem jeden ze świadków wypadku twierdzi, że tuż po katastrofie kierujący pociągiem mówił, iż jechał za szybko, ale nie mógł hamować…
W rozmowie z telewizją Antena 3 świadek cytował słowa maszynisty, któremu - jak dowodzą nagrania telewizyjne - pomagał zaraz po katastrofie. Według niego Francisco Jose Garzon Amo tuż po wykolejeniu pociągu stwierdził, że chce umrzeć, a potem powiedział, że „powinien hamować, a nie mógł” – donosi „Gazeta Wyborcza”.
Już wcześniej hiszpańskie media przytaczały słowa maszynisty po katastrofie. Miał on powiedzieć m.in.: „Spier…iłem to” i „Chcę umrzeć”, a także przyznać się, iż pociąg w feralnym łuku pędził z prędkością 190 km/godz. choć wiedział o ograniczeniu do 80 km/godz. Szerokim echem odbiła się także informacja o tym, że 8 marca na jego profilu na Facebooku (został skasowany po wypadku) opublikowane zostało zdjęcie z wyświetlaczem wskazującym na prędkość 200 km/h i komentarzami, sugerującymi możliwość przekroczenia przepisów.
Francisco Jose Garzon Amo ma 30-letnie doświadczenie zawodowe. Na linii, na której doszło do wykolejenia regularnie prowadził pociągi od roku.
Przypominamy, że do tragicznego w skutkach wykolejenia doszło w środę (24 lipca). Pociąg w jadąc w ciasnym łuku na trzy kilometry przed stacją Santiago di Compostela miał ponad dwukrotnie większą prędkość niż powinien i wypadł z toru. Wskutek wykolejenia i uderzenia wagonów o betonową podporę wiaduktu śmierć poniosło 79 osób, a ponad 140 odniosło obrażenia.
Więcej