Jeden z pociągów Impuls 31WE Kolei Dolnośląskich jest uszkodzony po najechaniu na elementy pociągu towarowego wyrzucone na tory przez złodziei. Na torach i międzytorzu leżała prawie tona złomu. Tragedii zapobiegła szybka reakcja maszynisty.
- W skutek wypadku, który miał miejsce 31 lipca w okolicy Węglińca o godzinie 15.30 wstrzymano ruch pociągów na odcinku Węgliniec – Zebrzydowa. Pojazd 31WE-005 wjechał w rozrzucone na torowisku metalowe elementy. Nie było poszkodowanych wśród pasażerów i załogi. W Legnicy podstawiono skład zastępczy. W następstwie zdarzenia Impuls 31WE-005 został uszkodzony, szacowane są straty, a czas naprawy będzie znany po dokonaniu oględzin przez producenta. Postepowanie w sprawie wypadku prowadzi policja - mówi Justyna Stachniewicz z Kolei Dolnośląskich.
Co dokładnie się stało? - Maszynista pociągu PKP Cargo relacji Horka - Tarnowskie Góry, wyjeżdżający ze stacji Węgliniec na szlak do st. Zebrzydowa poinformował o spadku powietrza w przewodzie hamulcowym. Maszynista stwierdził, że osoby postronne wyrzucały z wagonu złom na międzytorze szlaku Zebrzydowa - Węgliniec. W tym czasie wjeżdżał do stacji Węgliniec pociąg Kolei Dolnośląskich relacji Wrocław Główny - Węgliniec. Maszynista tego pociągu poinformował o najechaniu na przeszkodę - była to metalowa płyta wyrzucona z wagonu na tor 1 - opowiada rzecznik zarządcy infrastruktury Robert Kuczyński.
Według relacji jednego ze świadków, szybka reakcja maszynisty zapobiegła poważniejszym skutkom wypadku. Na tory i międzytorze złodzieje wyrzucili ważące nawet po 15 kg metalowe elementy o łącznej masie prawie jednej tony.
Dobrą wiadomością jest to, że inny pojazd 31WE, który był czasowo wyłączony z eksploatacji po tym, jak zapiekła się izolacja jednego z elementów przetwornicy, już po dwóch dniach był z powrotem w ruchu. Dlatego też Koleje Dolnośląskie nie mają problemu z rezerwą taborową.