Jak dowiedział się „Rynek Kolejowy”, 18 lipca odbędzie się rozprawa w Krajowej Izbie Odwoławczej w związku z przetargiem na prowadzenie przewozów pasażerskich w województwie podlaskim. W drugim przetargu zwyciężyły Przewozy Regionalne. Ich konkurent – Arriva RP, jest zaniepokojony rażąco niską ceną zaproponowaną przez samorządowego przewoźnika.
Odwołanie do KIO wpłynęło w miniony piątek. W postępowaniu na prowadzenie przewozów kolejowych w województwie podlaskim urząd marszałkowski wybrał ofertę spółki Przewozy Regionalne, która w drugim przetargu zaproponowała cenę znacznie niższą niż drugi oferent - Arriva RP.
Rażąco niska cena PR
Wysokość rekompensaty, jaką Przewozy Regionalne zaoferowały w pierwszym przetargu, to 18 zł i 5 gr za 1 pockm. W drugim przetargu przewoźnik znacznie obniżył cenę - do 14 zł i 99 gr, przy zmniejszeniu pracy przewozowej z 1 mln 180 tys pockm. Arriva w pierwszym przetargu zaoferowała 16 zł i 70 gr, a w drugim 17 zł i 19 gr. Arriva zmniejszyła planowaną pracę przewozową z 1 mln 180 tys. pockm do 901 tys. pockm. w drugim postępowaniu.
Zdaniem należącego do koncernu Deutsche Bahn przewoźnika, przy stawkach Przewozów Regionalnych nie ma szansy na prowadzenie przewozów bez strat. - Naszym zdaniem działania PR w podlaskim psują rynek. Jest to polityka monopolistyczna, bo gdyby PR funkcjonowały tylko w podlaskim, taka oferta byłaby nierealna, ale dzięki temu, że funkcjonują w innych województwach, mogą taką stawkę zaproponować – powiedział w rozmowie z „Rynkiem Kolejowym” prezes Arrivy Damian Grabowski.
Stać ich na to?
Rzecznik Przewozów Regionalnych Katarzyna Mirowska podkreśla, że oferta jest adekwatna do możliwości finansowych spółki: - Zaproponowane przez Przewozy Regionalne stawki stanowią wynik kalkulacji, jaką przeprowadziliśmy w oparciu o nasze plany i możliwości, a także wygodę pasażerów. Nasza propozycja wychodzi naprzeciw coraz wyższym wymaganiom rynkowym i uwzględnia zarówno możliwości finansowe Podlaskiego Urzędu Marszałkowskiego, jak i potrzebę zapewnienia możliwie jak najbardziej komfortowych warunków podróży pasażerom – tłumaczy Katarzyna Mirowska.
UZP też zauważa problem
Rażąco niskie ceny w przetargach stanowią problem, nad którym głowi się Urząd Zamówień Publicznych: – To nie cena jako jedyne kryterium w przetargach, jest dziś problemem. Jest nim składanie ofert z rażąco niskimi cenami. Na tym chcemy się skoncentrować i to uważamy za element pilnych i szybkich zmian w systemie zamówień publicznych. – powiedział agencji informacyjnej Newseria Jacek Sadowy, prezes Urzędu Zamówień Publicznych.
Rozprawa w Krajowej Izbie Odwoławczej w sprawie przetargu na prowadzenie przewozów pasażerskich w województwie podlaskim odbędzie się 18 lipca.