Mała architektura na wielu zmodernizowanych stacjach i przystankach kolejowych razi brakiem estetyki i funkcjonalności. Jak dowiedział się „Rynek Kolejowy”, wkrótce ma się to zmienić. PKP Polskie Linie Kolejowe zapowiadają stworzenie specjalnego katalogu, który może choć w części rozwiąże problem małej architektury.
Wiaty, ławki, tablice informacyjne, kosze na śmieci – te i inne elementy stacji i przystanków stanowią małą architekturę. W ostatnich miesiącach pojawiły się liczne dyskusje na temat jej funkcjonalności i estetyki, a to m. in. za sprawą stowarzyszeń walczących o poprawę wizerunku zmodernizowanych stacji w Poznaniu, czy w Gdyni. Bardzo często obiekty małej architektury, w które wyposażone są perony, znacznie odbiegają stylistyką od dworców, czy od znajdujących się na tej samej linii przystanków, czy stacji. PKP PLK ma pomysł na rozwiązanie tego problemu.
- Pracujemy nad katalogiem projektów małej architektury i standardów jakości oraz funkcjonalności peronów i obiektów, czy urządzeń służących obsłudze pasażerów – mówi Maciej Dutkiewicz z Centrum Realizacji Inwestycji PKP PLK. - W założeniu katalog ten oparty będzie na konkursie na koncepcję obiektów małej architektury odpowiadających różnym stylom, w jakich zostały zbudowane budynki dworcowe, czy pozostałe elementy infrastruktury (mamy na sieci np. dworce modernistyczne, czy dworce neogotyckie). Rzecznik Centrum Realizacji Inwestycji nie wie jednak, kiedy prace nad katalogiem zostaną zakończone oraz kiedy można spodziewać się pierwszych modernizacji zgodnie z założeniami katalogu.
Specjalista - inżynier techniczny Piotr Gondek z Instytutu Kolejnictwa nie jest do końca przekonany co do pomysłu stworzenia katalogu małej architektury. - Takie rozwiązanie uważam za niezbyt trafne rozwiązanie. Otóż po pierwsze nie da się dostosować i nawet nie może tak być, aby istnieć miały wytyczne co do np. koloru kiosku na peronie, wymiarów, czy też jednolitych profili słupów oświetleniowych itp. Jednakowe powinny być za to tablice z nazwami stacji i przystanków kolejowych, aby podróżny wiedział, gdzie ma spoglądać w celu zorientowania, się dokąd dojeżdża jego pociąg, czy też jak daleko do przystanku, na którym wysiada – tłumaczy specjalista.
- Wskazanym byłoby umieszczenie także w miarę ujednoliconych tablic informacyjnych. Natomiast nie ma możliwości, aby na każdym przystanku/stacji kolejowej na sieci dostosować elementy małej architektury do mających powstać asortymentów w katalogu. Rzutuje to też negatywnie na rynek, bo preferowałoby wyłącznie określonego producenta, lub co najwyżej wąską grupę. Są różne rozwiązania i tak niech pozostanie, ważne aby architektura zapewniała swobodny dostęp do korzystania ze stacji lub przystanku, a to już wymusza duży popis dla aranżacji, innowacyjności. W mojej opinii katalog z pewnością nie przyczyni się do poprawy wizerunku pod kątem małej architektury i pozostanie martwym dokumentem – tłumaczy ekspert z Instytutu Kolejnictwa.
Piotr Gondek podkreśla, że przykładem obiektów małej architektury, gdzie nie można mówić o należytym spełnianiu ich funkcji, są chociażby przystanki linii E-20, a dokładnie wiaty wysunięte od wyjść z przejść podziemnych kilka metrów dalej. - Takie rozwiązanie nie chroni dobrze przed deszczem. Niektóre wiaty w ogóle nie chronią przed deszczem, często zaciekają ławki. Dla podróżnego ważne są pierwsze chwile, pierwsze wrażenie i fakt ten później ma wpływ na korzystanie z usług pasażerskich przewoźników kolejowych – dodaje Piotr Gondek.