- Jest miejsce na dwóch, a nawet więcej przewoźników w Warszawie. Oczywiście, rywalizujemy z Kolejami Mazowieckimi. Przepustowości linii kolejowych, głownie średnicy, są ograniczone. Potrzeby SKM i KM je przekraczają - stwierdził prezes warszawskiej SKM Leszek Walczak podczas konferencji zorganizowanej przez "Rynek Kolejowy".
Innymi tematami poruszanymi podczas konferencyjnego panelu dyskusyjnego poświęconego aglomeracji warszawskiej jako przykładowi integracji systemu transportu pasażerskiego były koszty ponoszone przez operatorów oraz kwestie związane z infrastrukturą kolejową.
- Rywalizacja z KM prowadzona jest właśnie o dostęp do linii. Bardzo pożądana jest natomiast rywalizacja wizerunkowa – chcemy przecież przyciągać coraz więcej pasażerów - dodał prezes Walczak.
- Postawiliśmy na lotnisko w Modlinie, chociażby ze względu na wyposażenie naszych pociągów. W pierwszych przymiarkach raz na godzinę nasz skład miał przejeżdżać także na Okęcie. Nie było jakiegokolwiek konfliktu przy układaniu tras, nasi planiści dogadali się w pierwszym podejściu. Nie było ani jednego przypadku, w którym KM i SKM nie uzgodniłyby wzajemnie tras - podkreślił Piotr Zatorski, dyrektor biura handlowego w Kolejach Mazowieckich.
- Prywatyzacji KM nie należy się obawiać. Nie może być jednak tak, że sprzedajemy je szybko, ponieważ jest dziura w budżecie. Trzeba mieć dokładnie obmyślony plan tego przedsięwzięcia. Nie ma powodu, aby województwo teraz całkowicie pozbawiało się udziałów w przewoźniku. Można pomyśleć o sprywatyzowaniu części KM przez giełdę - stwierdził dyrektor w ZDG TOR, Adrian Furgalski. - Istnieje przekonanie, że gdyby pojawił się nowy właściciel prywatny KM, jego pierwszym pociągnięciem byłoby podwyższanie cen biletów. Jeśli nie miałoby to uzasadnienia np. w podwyższeniu poziomu stawek dostępu do infrastruktury, to byłby to najlepszy krok, aby te KM zabić - dodał.
- W pewnym sensie wyprzedzamy rozwiązania metropolitalne, które powinny znaleźć się w ustawie, organizując transport nie tylko w samym mieście, ale także poza jego granicami - podkreślił wiceprezydent Warszawy, Jacek Wojciechowicz. - Brak jest unormowań prawnych mówiących o danym terenie jako o metropolii. Nasze doświadczenia wskazują jednak na to, że do porozumienia można dojść także w obecnie funkcjonującym otoczeniu prawnym. To kwestia dogadania się równoprawnych partnerów - zaznaczył.
- Dostosowujemy sieć dystrybucji do kosztów działalności spółki. Likwidujemy część kas, ale w ich miejsce wchodzą nowe kanały dystrybucji biletów. Rozwijamy sprzedaż internetową, powiększamy liczbę automatów biletowych. Pracujemy też nad biletem na komórkę. To bardzo wstępny etap, ale mamy nadzieję, że będziemy go mogli wkrótce wprowadzić - powiedział Robert Nowakowski, członek zarządu Przewozów Regionalnych. - Za powierzchnie wspólne i wynajem powierzchni pod kasy płacimy rocznie ok. 12 mln zł PKP SA. Zakładając, że opłata dworcowa zamknęła by się na tym samym poziomie, moglibyśmy to bezboleśnie przeżyć. Niestety, nasze wstępne analizy pokazują, że będzie ona wyższa - zaznaczył Nowakowski.
- Warszawski ZTM wyszedł naprzeciwko oczekiwaniom pasażerów, których nie interesuje to, jakiego przewoźnika pociągiem jadą. Sprawy rozliczeń są skomplikowane i wynikają z tego, że ZTM idzie ścieżką oddolną, organizując transport nie tylko miejski, ale i aglomeracyjny. Zarząd zawiera porozumienia z gminami, których mieszkańcy mogą korzystać ze wspólnego biletu. Dochodzimy do momentu, w którym będziemy mówili nie o wspólnym bilecie, ale o jednym bilecie - powiedział Marek Chmurski z warszawskiego Zarządu Transportu Miejskiego.