Twórcy portalu lodzwawa.pl, poświęconego sprawom dojazdu koleją z Łodzi do pracy w Warszawie, odnieśli się do decyzji PKP InterCity w sprawie miejscówek. Pasażerowie pociągów TLK relacji Łódź-Warszawa zostali zwolnieni z obowiązku rezerwowania miejsc. Z powodu konwencji przyjętej przez redakcję lodzwawa.pl, cytowana wypowiedź musi pozostać anonimowa.
Dobry krok, ale...
Twórcy portalu przyjęli decyzję przewoźnika z satysfakcją. Zastrzeżenia budzi jednak sposób, w jaki poinformowano o niej pasażerów. "Jest to jednak kolejne rozstrzygnięcie PKP IC dotyczące krytycznych dla klientów spraw, które wprowadzane jest w ostatniej chwili i w atmosferze dezinformacji" - piszą autorzy listu do "Rynku Kolejowego". Jako inny przykład takiej polityki informacyjnej przywołują - również omawianą na naszych łamach - sprawę podwyżek cen biletów miesięcznych na przełomie roku. Dopiero ostatniego dnia 2012 r. ze strony internetowej PKP IC zniknęła informacja wskazująca na możliwość podrożenia biletów.
"W przypadku miejscówek do ostatniej chwili nie było wiadomo, jakie będą zasady ich stosowania w I klasie - każdy z odpytywanych pracowników PKP twierdził co innego. Nic dziwnego, z pewnością w samej centrali kwestia ta była przerabiana do ostatniej chwili. Trudno w tej sytuacji czuć się jak klient" - wytykają autorzy listu.
Trasa długa, ale aglomeracyjna
W ocenie publicystów lodzwawa.pl, o rezygnacji z wprowadzenia miejscówek we wszystkich wagonach pociągów Łódź-Warszawa przesądził charakter trasy. Mimo dzielącej oba miasta odległości ok. 120 km, jest ona wykorzystywana w większości przez osoby codziennie dojeżdżające do pracy. Docelowy czas przejazdu ma wynosić - według zapowiedzi przewoźnika - 65 minut, mniej więcej tyle, ile zajmuje jazda warszawską komunikacją miejską pomiędzy krańcami stolicy. "To swoista oboczność na mapie Polski, spowodowana dużą różnicą w poziomie życia między miastami" - czytamy w liście.
Dość duża częstotliwość pociągów TLK Łódź-Warszawa zapewnia więc podróżnym swobodę wyboru połączenia typową dla pasażerów komunikacji aglomeracyjnej. W razie wprowadzenia miejscówek dojeżdżający do pracy łodzianie spędzaliby ok. pół godziny dziennie w kolejkach do kas. Według autorów listu, właśnie te argumenty przesądziły o rezygnacji z ich wprowadzania.
Ciągła niepewność
W tym przypadku nacisk społeczny na przewoźnika okazał się skuteczny. Na co dzień pasażerowie TLK Łódź-Warszawa żyją jednak w niepewności. " (...) nie mamy żadnego wpływu na działania spółek z grupy PKP. Swobodnie kształtują one swoją ofertę, korzystając z pozycji monopolisty oraz nie będąc ograniczanymi przez żadne organy nadzoru" - piszą autorzy lodzwawa.pl. Niekiedy z pomocą przychodzą media, które udaje się zainteresować tematem.
Zdaniem redakcji portalu, ich sytuacja ukazuje absurdalność systemu finansowania przewozów pasażerskich w Polsce. "Oficjalnie PKP mogłoby zlikwidować to połączenie jutro – a z uwagi na jego opłacalność nie musi przy tym dopełniać prawie żadnych formalności. To chyba największy absurd, bo jako dojne krowy jesteśmy wyjęci spod ochronnego parasola państwa i zdani na łaskę naturalnego monopolisty" - czytamy w liście. Już obecnie - skarżą się łodzianie - jakość połączeń (częstotliwość, długość składów, stan wagonów, czas przejazdu) systematycznie się pogarsza.
Więcej konsultacji, więcej determinacji
Główny postulat autorów listu wobec PKP IC to zmiana polityki informacyjnej. "Życzylibyśmy sobie przede wszystkim wykorzystania potencjału Facebooka do konsultowania propozycji nowych rozwiązań w rozsądnym terminie przed ich wprowadzeniem" - piszą. Jako przykłady społeczności grupujących pasażerów, które mogłyby stać się partnerami dialogu, wymieniają grupę "Łódź-Warszawa ciężka przeprawa" oraz prowadzony przez siebie portal.
Największa bolączka to oczywiście przeciągający się remont. Przyczyn tego stanu autorzy upatrują m. in. w braku woli politycznej do usprawnienia przebiegu inwestycji. "Chcielibyśmy zobaczyć ten sam cud, który miał miejsce na autostradach przed Euro2012 - dzięki zaangażowaniu politycznemu udało się tam po prostu szybko to załatwić. Jesteśmy przekonani, że poświęcenie tej kwestii szczególnej uwagi doprowadziłoby do ukończenia remontu w kilka miesięcy, może nawet z pominięciem ekranów akustycznych, których stawianie było głównym zadaniem PNI na kilka miesięcy przed upadkiem" - uważają.
Publicyści lodzwawa.pl nie wierzą w 65 minut jako czas przejazdu między Łodzią a stolicą. "W tej chwili 90 minut na trasie Łódź-Kaliska - Warszawa Centralna to chyba szczyt oczekiwań. (...) będziemy dalej pisać, apelować, informować lokalnych polityków i media, licząc, że budowany w sposób długotrwały lobbing odniesie w przyszłości minimalne skutki" - zapowiadają.
Zapisz
się do newslettera:
