Spółka PKP SA chce sprzedać tereny przy placu Zawiszy, na których znajduje się m.in. Muzeum Kolejnictwa. - Przed laty grunt został przekazany PKP SA przez wojewodę, ale z myślą, że powstanie tu także muzeum. Nie wzięło się ono przecież znikąd. Nie jesteśmy tu żadnym intruzem – mówi Walentyna Rakiel-Czarnecka, zastępca dyrektora Muzeum Kolejnictwa. W środę, 27 marca odbędzie się w sądzie rozprawa – spółka PKP SA wystąpiła o eksmisję muzeum.
Muzeum Kolejnictwa Warszawie ma swoją siedzibę przy ulicy Towarowej od 1972 roku. O lokalizacji tej zadecydował ówczesny minister transportu.
-Od 13 lat muzeum jest prowadzone przez samorząd województwa. Przejmując muzeum samorząd nie dostał ani budynków ani praw do ziemi. Jest to ewenement w skali kraju. Samorząd województwa przejął ok. 200 placówek, którymi zarządza. Taka sytuacja jest czymś zadziwiającym – informuje Rakiel-Czarnecka.
Nowa lokalizacja?
Jak mówi Rakiel – Czarnecka, pomiędzy samorządem a PKP SA zawarte zostało porozumienie, które dotyczyło zabezpieczenia dla muzeum, w wypadku, gdyby teren należący do kolei miał zostać zagospodarowany inaczej. Spółka miała zapewnić lokalizację zastępczą. – Taka sytuacja się zrodziła, ale żadnego zabezpieczenia nie mamy. Samorząd podjął wiele działań, aby sprecyzować, gdzie muzeum miałoby się przenieść. Z tego, co wiem, PKP SA nie wskazało miejsca, w które nasza instytucja mogłaby się przenieść. W Sochaczewie mamy podobny problem, bo teren też nie należy do nas – mówi zastępca dyrektora. - Przez brak uregulowanej sytuacji związanej z siedzibą, jednostka nie może starać się o dofinansowywania unijne. – Musimy szukać takich projektów, gdzie nie wymagają od nas potwierdzenia, że mamy prawo do budynku – dodaje.
Widmo eksmisji
- Nasz eksponaty stoją na niezadaszonym terenie. Nie możemy wystąpić o żadne pieniądze, które umożliwiłyby postawienie wiaty. Ponieważ PKP SA zerwało dotychczasowe umowy i zażądało od nas czynszu w wysokości 60. tys. miesięcznie. Chcieliśmy zdobyć te środki. Był taki pomysł, aby postawić na terenie muzeum ogromny namiot, znalazł się sponsor. Zaprosilibyśmy inne muzea techniki. Niestety spółka PKP SA nie wyraziła zgody, aby przymocować ten namiot. PKP SA na nic nam nie pozwala, a od nas żąda comiesięcznego czynszu. Z tego powodu w sądzie jest teraz sprawa i chcą nas eksmitować. Otrzymujemy coraz mniejsze dotacje i nie mamy środków na czynsz. Płacimy za światło, za wodę, za ciepło. Utrzymujemy ten teren, dbamy o te budynki. Nie mamy jednak pieniędzy na tak wysoki czynsz - wyjaśnia zastępca dyrektora.
Muzeum nie jest instytucją biznesową
Zdaniem Rakiel – Czarneckiej odział PKP Nieruchomości nie jest partnerem do rozmów dla muzeum. Jak wyjaśnia - "Oddział ten powołany został do robienia interesów, a my nie jesteśmy instytucją biznesową. Nas nie wolno tak traktować. W ubiegłym roku zorganizowaliśmy spotkanie, na które zaprosiliśmy PKP SA. Odbyło się ono pod patronatem i z udziałem Marszałka Województwa. Wspólnie zastanawialiśmy się nad przyszłością muzeum. Teren, na którym się ono znajduje jest nierozerwalnie związany z historią kolejnictwa w Polsce. Niestety ze strony PKP SA nie było reakcji. Przedstawiciele podkreślili jedynie, że ich obowiązkiem jest zrobienie porządku z nieruchomościami kolei".
- Teren znajduje się w centrum Warszawy, a jednak grunt ten jest zapuszczony. A przecież są odpowiednie organy, które mogą PKP podstawić pod ścianą. Przecież ta ziemia należy do skarbu państwa. Akurat została przekazana PKP SA, ale wojewoda przekazał te tereny i może je też odebrać – mówi zastępca dyrektora.
Zdaniem PKP SA
- Muzeum Kolejnictwa zajmuje nieruchomość należącą do PKP SA. Wielokrotnie proponowaliśmy alternatywne lokalizacje, bardziej odpowiadające tematyce – mówi Paulina Jankowska z biura prasowego PKP SA. - Muzeum, jednak jak dotąd nie doszło do porozumienia. Jesteśmy aktualnie w bieżącym kontakcie z Urzędem Marszałkowskim i prowadzimy rozmowy, które mają pomóc w rozwiązaniu zaistniałej sytuacji – dodaje.