Podpisany 5 stycznia 2016 r. list intencyjny w sprawie budowy tunelu kolejowego pod Zatoką Fińską odbił się w mediach szerokim echem. Czy tunel rzeczywiście ma szanse na realizację?
Deklaracje podpisujących list intencyjny w sprawie budowy tunelu kolejowego pod Zatoką Fińską brzmiały entuzjastycznie. Kristen Michal, estoński minister ds. spraw gospodarki i komunikacji, powiedział, że „ma nadzieję, że uda mu się pojechać pociągiem do Helsinek przed wiekiem emerytalnym.” Anne Berner, jego odpowiedniczka z fińskiego ministerstwa transportu i komunikacji mu wtórowała, że „wizja tunelu wpisuje się w Finlandii w wymiar arktyczny”, co podkreśla, że przedłużenie Rail Baltiki z Tallinna do Helsinek jest rozumiane jako podpięcie całego kraju do Europy Środkowej.
Jednakże jej wypowiedzi odnoszące się konkretnie do realizacji tunelu są bardziej ostrożne. Według pani minister trzeba wpierw „rzetelnie sprawdzić” czy tunel kolejowy jest możliwy. „Chcę zostawić drzwi otwarte dla moich następców” – potwierdza, że sprawa nie jest przesądzona.
Więcej stron, wyższa ranga
Wiadomość o podpisaniu dokumentu zwróciła na siebie uwagę mediów prawdopodobnie w znacznym stopniu z tego powodu, że do stron należą po raz pierwszy państwa. Pierwotne studium wykonywalności zostało zamówione przez zainteresowane miasta oraz estońską prowincję Harju. Rządy Finlandii i Estonii nie były więc oficjalnie związane z projektem.
Inaczej z przedmiotowym memorandum, które zostało podpisane przez aż sześć stron. Do wyżej wymienionych dwóch miast i estońskiej prowincji Harju oprócz ministerstw obu państw dołączył także fiński rejon Helsinki-Uusimaa. I na tym nie koniec: inicjatywa ma być siecią otwartą, do której mogą się dołączyć wszystkie zainteresowane strony jako „partnerzy stowarzyszeni”.
To zwiększenie grona bezpośrednio włączonych podmiotów podkreśla zaangażowanie po obu stronach Zatoki Fińskiej, przy czym najsilniejszym sygnałem pozostaje uczestnictwo rządów.
List intencyjny
Z drugiej strony należy podkreślić, że podpisany dokument jest zaledwie listem intencyjnym. Ponadto tekst ustala, że memorandum wygasa 31.12.2018, jeżeli nie dojdzie do podpisania umowy przez upoważnione strony.
Co więcej, list intencyjny – a co za tym idzie najprawdopodobniej także późniejsza umowa – nie ustalają wcale budowy tunelu, lecz jedynie... sporządzenie jeszcze jednego studium wykonywalności („wspomaganie sporządzenia pełnego studium wykonywalności odnośnie Fińsko-Estońskiego Stałego Połączenia Transportowego”).
Biorąc pod uwagę, że sporządzenie istniejącego studium zabrało aż 7 lat – przedłożone przez Sweco Consulting w lutym ubiegłego roku opracowanie zostało zamówione w 2008 roku – wszystkie dotychczasowe żądania rozpoczęcia prac już w 2017 r. (tak np. przedstawiciele trzech regionów z południowej Finlandii) należy traktować z dystansem.
Co dalej?
Na pierwszy rzut oka projekt naprawdę ruszył pełną parą, tak jak tego sobie życzyli niektórzy przedstawiciele helsińskiej rady miasta. Wskazuje na to chociażby fakt, że list intencyjny powołuje od momentu podpisania Fińsko-Estońską Inicjatywę Połączenia Transportowego (Finnish-Estonian Transport Link Initiative). Ta nawet już rozpoczęła pracę, między innymi udostępniając obszerną stronę internetową w języku fińskim i angielskim (http://finestlink.fi/). Oznacza to, że treść strony była przygotowana już zawczasu, a personel dla sekretariatu „FinEst Link” wyznaczony i gotowy do rozpoczęcia pracy od momentu podpisania listu. Jedno i drugie świadczy o tym, jak poważnie traktuje się cały projekt.
Z drugiej strony, decydującym elementem będą ustalenia przyszłej umowy, ponieważ list intencyjny jest jedynie wstępną deklaracją zamierzeń. Jednym z najważniejszych aspektów może okazać się czas kiedy zostanie podpisana umowa oraz do kiedy będzie miało być zakończone „pełne studium wykonywalności”. Każde opóźnienie będzie bowiem oznaczać, że coraz trudniej będzie pozyskać środki z Narzędzia „Łącząc Europę” (CEF). W obliczu kosztów budowy szacowanych na 8 do 13 miliardów euro dofinansowanie ze środków Unijnych jest niezbędnym warunkiem realizacji projektu. Wszelkie przesunięcie w czasie może więc oznaczać kres całego przedsięwzięcia.
Publicznie dostępne dokumenty niestety nie zawierają informacji jaki jest harmonogram dalszych kroków. Warto więc śledzić rozwój tego projektu, który może mieć ogromne znaczenie dla zainteresowanych państw i całego regionu.