Od kilkunastu dni kolejarze zdają egzamin z testu, jaki przeprowadza na nich pogoda. W Polsce na porządku dziennym były sytuacje, gdy pasażerowie marzli w pociągach. W tym roku jest inaczej. Czy to dzięki nauczce po chaosie z zimy 2010/2011?
Reporterzy radia TOK FM poszukiwali na trójmiejskich stacjach zmarzniętych pasażerów, którzy dopiero co wysiedli z pociągów. Ku ich zaskoczeniu, rozczarowanych podróżą podróżnych nie dało się znaleźć. - Było bardzo ciepło. Szczerze mówiąc zdziwiłem się, gdy w drodze do toalety nie zauważyłem zamarzniętych szyb, w przedziale można było nawet zdjąć marynarkę. Być może w innych pociągach ludzie marzli ale w tym było komfortowo – powiedział radiu TOK FM jeden z podróżnych.
- Było ciepło i przyjemnie - zapewniał inny pasażer w rozmowie zradiem TOK FM. Ale zaraz dodał: Proszę tego nie nagrywać, żeby kolej nie wpadła w samozachwyt z powodu normalnoŚci.
Nie wszyscy jednak podzielają zdanie trójmiejskich pasażerów. Ostatnio poseł Platformy Obywatelskiej John Godson podzielił się w rozmowie z "Rynkiem Kolejowym" swoimi wrażeniami z podróży pociągiem PKP Intercity z Łodzi do Warszawy. – Wszędzie było bardzo zimno. Nawet w wagonie klasy pierwszej. Dopiero w trzecim wagonie od czoła pociągu było włączone ogrzewanie, dlatego był on przepełniony – powiedział "Rynkowi Kolejowemu" poseł. - – To jest niebezpieczne, a będzie jeszcze zimniej. Uważam, że nie powinniŚmy tego lekceważyć. Nie daj Boże, niech jakiemuŚ podróżnemu z tego powodu coŚ się stanie. Może nawet umrze. I co wtedy? Dopiero wówczas będziemy o tym mówić? - pyta poseł na łamach "Rynku Kolejowego."