Kontynuuję wątek z części pierwszej na temat potencjalnych wymagań „zwykłego” klienta wobec usługi przewozowej sieci Pendolino. Ale dziś – nieco odmiennie – przedstawię pomysły i postulaty nie tylko od ludzi nie związanych z koleją, ale także korzystając z podpowiedzi eksperckich – z którymi zresztą się zgadzam. Dotyczące polityki cenowej, marketingu, reklamy sieci Pendolino i porównań z konkurencją. I oczywiście rozszerzając całość o swoje wnioski w tej kwestii – jako przyszłego pasażera tych pociągów - pisze na blogu Robert Wyszyński.
Tym razem bez wstępu o „kopach” w drzwi, zakładając że ten problem w galaktycznych dziobakach występować nie będzie. Zresztą – o ile wiem – komputery pokładowe od razu podobną awarię zasygnalizują obsłudze i maszyniście, co ma swoje wielkie zalety, w przeciwieństwie do wagonów klasycznych ciągniętych „siódemkami” czy „epokami” (tych zalet składów zespołowych wobec tzw. klasyki jest dużo więcej – ale tu odsyłam do artykułu w jednym z numerów drukowanego Rynku Kolejowego, gdzie jest to w miarę dokładnie opisane i wyszczególnione)
Kilka kwestii, które są naprawdę ważne dla przyciągnięcia klientów:
1) Cena, która „wywróci” rynek, początek – jak zapowiedziano - na 49 zł dla długich relacji, szczególnie w relacji z Warszawy do Gdańska/ Gdyni i Opola/ Wrocławia (ODBUDOWA relacji i potoków, MASOWE przyciąganie nowych klientów). I to nie w ilości 10 biletów, ale przynajmniej ze 100 biletów tej cenie, potem np. 69 zł kolejne 100 biletów, potem 89 zł kolejne 145 biletów - dla zapełnienia całej drugiej klasy w składzie. Pierwszą klasę i „menadżery” zapełni głównie tzw. biznes, bo miejsc jest relatywnie mało.
2) Z Warszawy do Krakowa i Katowic powinno być np. 10 złotych drożej, ale w tych samych proporcjach liczby miejsc co powyżej, czyli 59, 79, 99 zł.
3) Oferta stała na poziomie np. 19/ 29/ 39 złotych dla relacji do ok. 100 – 150 km, żeby można szybko pojechać TAM i z POWROTEM np. z Wrocławia do Opola, z Opola do Częstochowy, z Iławy do Malborka/ Tczewa/ Gdańska/ Warszawy, z Włoszczowy do Zawiercia/ Sosnowca/ Katowic, z Katowic do Bielska Białej, z Krakowa do Rzeszowa (w rj 15/16) itp.
4) O zapełnienie pierwszej klasy oraz przedziałów menadżerskich można się specjalnie nie obawiać (wypełni ją głównie tzw. biznes), może być droga, albowiem jest tam tylko 45 miejsc i biznes to zapełni, ale druga klasa musi mieć „zaczepną” i MOCNO przyciągającą cenę; przynajmniej przez pierwszy rok/ dwa lata kursów. Nawet jeśli „na starcie” – mówimy o ok. 2 latach – przewoźnik wyjdzie na „zero”, za to zarobi potem! Jeśli od razu „dołoży do pieca” cenami – POLEGNIE! Pamiętajcie o tym, ostrzegałem.
5) Niezbędny jest AGRESYWNY marketing przez pierwsze 2-3 m-ce. A w zasadzie co najmniej przez pół roku. Ludzie muszą się o tym dowiedzieć. Nie z mediów brukowych i wszędobylsko czepialskich blogów nie branżowych, ale z głównych mediów OGÓLNOPOLSKICH. Wiem, to kosztuje, ale zaprocentuje w przyszłości.
6) Czasy przejazdu muszą być dobre, ale trwa jeszcze o to niełatwa walka, żeby zdążyć na grudzień 2014 z założonymi i już podanymi publicznie czasami. Weryfikacja tych założeń do rj będzie dowodem dasizmu lub niedasizmu (relatywnego sukcesu lub kompromitacji) zarówno nowego MIR-u, PKP PLK, PKP S.A. jak i PKP Intercity.
7) Częstotliwość kursowania musi być dobra i – wedle założeń do rj 14/15 - będzie, czyli nawet jeśli brakuje składów Pendolino (17 ma jeździć, 3 jako rezerwa/przeglądy, naprawy etc.).A jeśli brakuje składów, to należy wzmocnić daną relację dobrym składem wagonowym EIC w takiej samej cenie - SZCZEGÓLNIE z Warszawy do Wrocławia, gdzie relacji będzie najmniej (być może 4 pary). Mówiąc kolokwialnie: trzeba „wbijać do łbów” decydentów, że pasażer dzisiaj chce mieć wybór i go MA. Sam do Pendolino nie przyjdzie; pojedzie autem/ busem/ samolotem lub zrezygnuje z podróży.
8) Marketing musi być nastawiony na podkreślanie pozytywnych cech pociągów Pendolino - kontra jazda samochodem autostradą czy drogą szybkiego ruchu oraz lotami, czyli na przykład:
-
nie trzymam kierownicy przez 3,5 – 4 godziny jazdy z Wrocławia do Warszawy, tylko czytam książkę, pracuję, słucham muzyki w słuchawkach, odpoczywam w wagonie ciszy, oglądam film na lapie czy przeglądam net na tablecie itp. Albo śpię (o ile ktoś potrafi), nie stoję na bramkach i nie płacę mandatów po przyjściu do domu fotek z fotoradarów
-
połączenie biletu kolejowego Pendolino (lub EIC) z komunikacją miejską, czyli jadę za darmo komunikacją miejską w dniu przyjazdu. To normalne w cywilizacji – u nas w zarodku.
-
bardzo potrzebna jest jakaś oferta łączona dla klientów, którzy chcą skorzystać z taxi, chodzi o to żeby klient jak najmniej odczuwał brak swojego czy służbowego auta i zobaczył, że efektywnie spędził podróż, nie stresując się, że np. tiry przez 2-3 minuty wyprzedzają się na ekspresówce (zjawisko doświadczone wielokrotnie).
-
w pociągu mogę się przejść do baru, przedsionka, rozprostować nogi, skorzystać z nowoczesnej toalety; w aucie aby to zrobić, muszę zjechać z autostrady czy eski, stanąć na parkingu i tracić cenny czas
-
w pociągu nie musze zapinać żadnych pasów; w autokarze i w aucie muszę; nie zapinanie jest karalne w jednym i drugim przypadku, o bezpieczeństwie nie wspominając
-
mogę wskoczyć do pociągu w ostatniej minucie, z wszystkimi bagażami, nikt mnie nie kontroluje w sensie „prześwietleń”, przeszukania torebek, zdejmowania pasków czy butów; na lotniskach jest to bardzo niewygodne plus dodatkowe duże opłaty za bagaż w biedalotach itp.
-
w pociąg wsiadam w centrum miasta i wysiadam w centrum; lotniska są zazwyczaj daleko; ilość czasu dojazdów, oczekiwania, odpraw odstrasza itp.
-
przypominam o postulacie WAGONU CISZY – w europejskich pociągach klasy High Speed to normalne, każdy może sobie wybrać taki wagon przy kupnie biletu w necie czy kasie; to dodatkowy wabik dla pasażerów nie lubiących jazgotu wszelkich „gadżetów”, głośnych rozmów czy zabaw i krzyków dzieci
Fikcja czy fakty?
Uważam niezmiennie że większość uwag z części pierwszej i drugiej tego tekstu – w tym konstruktywnych pomysłów komentatorów i forumowiczów - MOŻE ZOSTAĆ ZREALIZOWANA! A nawet powinna zostać zrealizowana. I zadecyduje o sukcesie sieci Pendolino lub dalszym zwijaniu sieci pociągów dalekobieżnych w Polsce. A także o przyszłej decyzji kontynuowania projektu KDP Y czy planowania CMK Amber (Północ). Opinia o sieci Pendolino „pociągnie” bowiem za sobą opinię o reszcie kolei dalekobieżnej, w tym o pociągach klasy TLK. Jest szansa na zmianę wizerunku kolei w kierunku pozytywnym. Czy ją wykorzystamy?
Być albo nie być – kolei dalekobieżnej - oto jest pytanie!