Nie milkną echa wywiadu prof. Jadwigi Staniszkis, który wczoraj ukazał się we wczorajszej „Rzeczpospolitej” jako materiał promocyjny PKP. Dziennik zaznacza dziś, że nie miał z tą rozmową nic wspólnego. Tymczasem specjaliści od wizerunku twierdzą, że udział w kampanii PKP może nie poprawi wizerunku kolei i deprecjonuje autorytet znanej socjolog, która prawdopodobnie nie wiedziała, że wywiad ukaże się jako reklama kolejowej spółki.
"Nie uważam, że kolej w Polsce jest zła. Jest tylko bardzo różnorodna" - mówi w materiale promocyjnym PKP, zamieszczonym w "Rzeczpospolitej" profesor Staniszkis. Opiewa ona wręcz piękno i zalety jazdą polskimi pociągami. Bo dla niej "podróż jest celem samym w sobie". "Od pewnego czasu podróż ma dla mnie smak camemberta serwowanego w Warsie. Muszę przyznać, że właśnie wagony restauracyjne to dowód wielkiej i pozytywnej zmiany".
- To jest materiał typowo reklamowy i promocyjny. Redakcja nie ma z nim nic wspólnego - tłumaczy „Gazecie Wyborczej” redaktor naczelny "Rz" Paweł Lisicki. W biurze reklamy „Rzeczpospolitej” dziennikarze „GW” dowiedzieli się, że całostronicowy wywiad został w całości przygotowany przez klienta, czyli PKP SA.
Z reklamy tłumaczy się także dyrekcja PKP. - Poprosiliśmy kilka takich osób o podzielenie się swoimi uwagami na temat kolei i te wywiady będziemy publikować w formie reklam - tłumaczy Lucyna Roszyk, dyrektor biura zarządu PKP SA. Zapewniła, że prof. Staniszkis była poinformowana, że rozmowa z nią będzie materiałem reklamowym oraz że socjolożka nie wzięła za udział w kampanii ani złotówki – pisze „Gazeta Wyborcza”. Z naszych informacji wynika, że cena jednej strony reklamy w "Rz" to nawet 7 tys. zł.
Jak się dowiadujemy ze strony internetowej miesięcznika „Press” pytana przez „Gazetę” Lucyna Roszyk sama przeprowadziła wywiad z prof. Staniszkis jako… Wojtek Piekarski. – Miało być dobrze, a wyszło jak zwykle – mówi miesięcznikowi „Press” Lucyna Roszyk i dodaje, że PKP nie chciało nachalnej promocji, a zależało mu na promocji kolei w ogóle. Niestety dla nich biuro reklamy ”Rzeczpospolitej”, chcąc dla nas dobrze, zamiast ”Promocja kolei” dało ”Promocja PKP”.
Kampania PKP miała potrwać trzy miesiące i jest związana z remontem 77 dworców. Jej celem była zmiana wizerunku kolei. Zakładała serię wywiadów ze znanymi socjologami i ekonomistami. Oprócz Jadwigi Staniszkis miał wziąć w niej udział prof. Edmunda Wnuk-Lipiński, ale odmówił. Zgodził się za to Czesław Bielecki.
– Wywiad jest tragikomiczny – mówi miesięcznikowi „Press” Marek Wróbel, prezes Neuron PR. – Jeszcze się z czymś takim nie spotkałem. Jak widać, intelektualiści żyją w innym świecie, nie rozumieją mechanizmów marketingu. Jej autorytet po prostu nie licuje z wizerunkiem PKP. Będą jej to wytykać. Już słyszę te głosy: co to za autorytet, co maluje paznokcie na Dworcu Centralnym? – podsumowuje Wróbel.
Z kolei "Puls Biznesu" dotarł do informacji, że nikt nie poinformował profesor, iż wystąpi w reklamie. Co więcej, nieoficjalnie wiadomo, że po publikacji reklamy ze swoim udziałem dzwoniła już do PKP z pretensjami - pisze "PB".
Więcej i więcej