Wrocławskie MPK nie ma zielonego pojęcia jaką szerokość mają ich tramwaje. A konkretnie tramwaje razem z odstającymi od nich lusterkami. Od ponad roku firma nie jest w stanie podać konkretnych wymiarów Zarządowi Dróg i Utrzymania Miasta, który z kolei potrzebuje takich danych dla firm wykonujących przebudowę torowisk - pisze "Gazeta Wrocławska".
W styczniu zeszłego roku tramwaj próbny nie zmieścił się na przebudowanej pętli przy ul. Grabiszyńskiej. Zahaczył o słupy trakcyjne właśnie swoimi odstającymi lusterkami. Po tym incydencie ZDiUM zdecydował się wystąpić do MPK o podanie konkretnych wymiarów, w tym szerokości tramwajów poruszających się po Wrocławiu.
Urzędnicy na odpowiedź od przewoźnika czekają już ponad rok. - Wysłaliśmy w tej sprawie oficjalnie pisma do producentów naszych tramwajów, czyli do czeskiej Skody i wrocławskiego Protramu - tłumaczy Agnieszka Korzeniowska z wrocławskiego MPK. - Dostaliśmy już odpowiedź od Czechów, ale wciąż czekamy na pismo od polskiego producenta. Sprawa powinna się wyjaśnić w ciągu najbliższych dwóch miesięcy - twierdzi rzeczniczka miejskiego przewoźnika.
Więcej