– Strajk oznacza przede wszystkim pogłębienie trudnej sytuacji Przewozów Regionalnych i dodatkowe straty. Przypominam, że będą one finansowane z podatków. Pogłębianie strat przez strajk oznacza wyciąganie ręki po nowe środki od podatników. To nie jest fair – powiedziała Maria Wasiak, minister infrastruktury i transportu.
W poniedziałek 15 czerwca Związek Zawodowy Maszynistów Kolejowych w Polsce wraz ze wszystkimi związkami działającymi w spółce Przewozy Regionalne na specjalnej konferencji prasowej poinformował o terminie ogłoszenia strajku. Związkowcy żądają zawarcia paktu gwarancji pracowniczych. Jak wyjaśnił szef ZZM Leszek Miętek, strajk ma być bezterminowy i rozpocznie się za dwa tygodnie – 29 czerwca, dokładnie o godzinie 00:01. Jak twierdzi Miętek, związkowcy działają na podstawie ustaleń z 2013 i 2014 roku, dlatego strajk będzie legalny, ale zorganizowano również nowe referendum strajkowe.
Wasiak: Trwają rozmowy
W rozmowie z „Rynkiem Kolejowym” Maria Wasiak, minister infrastruktury i rozwoju powiedziała, że strajk oznacza pogłębienie straty Przewozów Regionalnych i tym samym wyciągnięcie ręki po kolejne środki od podatników. Szefowa MIR odniosła się również do postulatu pracowników Przewozów Regionalnych, jakim jest gwarancja pięcioletniego zatrudnienia.
– Strajk jest mało związany z przyczyną, która deklarowana jest jako strajk. Firma pracuje normalnie, są wypłacane pensje, na chwilę obecną nie ma zagrożenia dla funkcjonowania firmy. Trwają rozmowy z samorządowcami na temat restrukturyzacji firmy, które jak to negocjacje, muszą trochę potrwać. Każdy samorząd ma swoje obiekcje i są one w pewien sposób naturalne, np. ze względu na położenie danego województwa. Zabezpieczyliśmy środki finansowe w wysokości 750 mln zł na ratowanie przedsiębiorstwa, które w razie niewykorzystania w 2015 roku, nie przepadną. Jesteśmy zdeterminowani, by ta firma wyszła na prostą – powiedziała Maria Wasiak.
– Przypominam, że interwencja państwa w wysokości 750 mln zł z pieniędzy podatników jest przeznaczona na ratowanie firmy. Mówienie przed planem restrukturyzacji, że mamy zapewnić pięcioletnie zatrudnienie byłoby nieodpowiedzialnością. Na razie musimy ratować firmę i pokazać, że ma perspektywę funkcjonowania. Tych 750 mln zł zostanie przeznaczonych na spłatę długów firmy, na wyprowadzenie jej na prostą i postawienie stabilnych zasad funkcjonowania na najbliższe lata. Potem możemy mówić o warunkach pracy na przyszłość – tłumaczyła Maria Wasiak.
Spotkanie ze związkowcami?
Szefowa MIR nawiązała również do propozycji spotkania, w którym miałaby wziąć udział strona związkowa oraz sama minister. – Jeżeli będzie taka potrzeba to dojdzie do spotkania. Przypominam tylko, że Sławomir Żałobka, wiceminister ds. kolejnictwa, jest w stałym kontakcie z samorządowcami i związkami zawodowymi. To nie jest kwestia mojego spotkania ze związkowcami. Teraz sprawa rozgrywa się na linii Ministerstwo Infrastruktury i Rozwoju, Agencja Rozwoju Przemysłu i samorządy. Tutaj toczą się istotne negocjacje od których zależy los firmy. To jest dopilnowane – zaznaczyła Maria Wasiak.
– Moje rozmowy ze związkowcami nie są celem samym w sobie. Celem jest uratowanie firmy i m.in. w tym tygodniu robię wszystko, by firma została uratowana. Związkowcy natomiast, jeżeli mają konkretny temat, mają wielu rozmówców: pracodawcę, właścicieli, którymi są samorządy, ministra Żałobkę. Czego im jeszcze potrzeba? Nie słyszę żadnych konkretnych tematów, które mogłyby pomóc w restrukturyzacji. Ja jestem człowiekiem od pracy a nie od gadania. Oni lubią gadać, gadać i gadać a ja lubię pracować – powiedziała Maria Wasiak.
Co dla kraju oznacza strajk?
– Strajk oznacza przede wszystkim pogłębienie trudnej sytuacji przewozów regionalnych i dodatkowe straty. Przypominam, że na będą one finansowane z podatków, tzn. podatnicy składają się na to, by ta firma mogła funkcjonować. Pogłębianie strat przez strajk oznacza wyciąganie ręki po nowe środki od podatników. To nie jest fair – zaznaczyła Maria Wasiak.
– Nie będzie paraliżu na kolei, ponieważ strajk dotyczy tylko spółki Przewozy Regionalne. Mamy środki, żeby zapewnić przejazdy pociągów innych firm, jesteśmy do tego zobowiązani. Kwestia związana z jedną firmą nie może paraliżować całego kraju – zakończyła szefowa MIR.