Polski malarz, Wojciech Fangor uważa, że zmiany w jego projekcie wyglądu stacji centralnego odcinka II linii metra są naruszeniem praw autorskich. W poniedziałek, 14 stycznia 2013 roku odbyła się kolejna rozprawa w procesie, który artysta wytoczył miastu i wykonawcy II linii metra – informuje „Gazeta Wyborcza”.
Rysunki artysty w stylu op-art, przedstawiające wariacje na temat nazw stacji znalazły się w Wielobranżowym Projekcie Koncepcyjnym, opracowanym przez Metroprojekt i firmę AMC Chołdzyński. Fangor zaprojektował także charakterystyczne wejścia do metra w kształcie litery M.
Kilka miesięcy temu artysta złożył w sądzie pozew przeciwko miastu i wykonawcy projektu. Miał zastrzeżenia dotyczące realizacji projektu. Jedno z nich dotyczy tego, że zgodnie z projektem, który obowiązuje obecnie, prace graficzne wykonane mają być w technice sitodruku na taflach szklanych, od tyłu podświetlonych świetlówkami. Zdaniem Fangora powinny być natomiast malowane na trwalszej emalii. Sprzeciwia się także temu, że panele wzdłuż ścian będą zasłanianie reklamami. Artysta zarzuca także brak możliwości nadzoru autorskiego nad swoim projektem.
W poniedziałek przed sądem zeznawali świadkowie Fangora - żona artysty oraz współpracujący z nim rzeźbiarz Daniel Wnuk. Zeznania złożył także prawnik, który pomagał sporządzić umowę z Andrzejem Chołdzyńskim, architektem odpowiedzialnym za projekt drugiej linii metra. Świadkowie zgodnie przyznali, że dokument podpisany w styczniu 2008 roku dotyczył wstępnego etapu prac. Natomiast umowa na realizację wielobranżowego projektu wykonawczego miała zostać zawarta osobno.
- Całe mistrzostwo Fangora polega na doborze kolorów. To nie jest wszystko jedno czy krawędzie na projekcie będą widoczne, czy niewidoczne, czy między panelami będą większe, czy mniejsze przerwy- poinformował sąd Daniel Wnuk. Według niego, projekt przedstawiony Fangorowi na spotkaniach z kierownictwem Metra i z firmą Astaldi w 2011 roku znacznie różnił się od projektu artysty.
Jak podaje „Gazeta Wyborcza”, sąd oddalił wniosek prawników Fangora o powołanie biegłego, który miałby ocenić, na ile artysta ma prawo do nadzoru nad swą realizacją. Według pełnomocnika Astadli nie można jeszcze mówić o naruszeniu praw autorskich, ponieważ stacje nie powstały. Aby domagać się ochrony praw autorskich, należy przedstawić gotowy utwór. Andrzej Chołdzyński oraz konsorcjum Metroprojekt mogą zostać przypozwani do procesu jako tzw. interwenienci uboczni.
Więcej