W pociągu mogą nas już nie tylko okraść. Z podróży można przywieźć przykrą niespodziankę w postaci swędzących śladów po ugryzieniach pluskiew! A jeśli ma się wyjątkowego pecha, to trzeba będzie też dezynfekować mieszkanie.
Czytelniczka "Metra" napisała do nas wstrząsający list. Opisała podróż z 1 marca pociągiem jadącym ze Szczecina do Poznania: "Następnego ranka przed wyjściem do pracy wzięłam gorący prysznic. Wycierając się, poczułam lekkie swędzenie na plecach. Obróciłam się do lustra, by zobaczyć, co to może być. W tym momencie zrobiłam się sinozielona z przerażenia. Na plecach miałam ślady po ugryzieniach! Plecy były tak spuchnięte, że zlewały się w jedną masę czerwonej opuchlizny".
Czytelniczka wpadła w panikę. Sprawdziła wszystkie zakamarki, dla pewności przeprowadziła dezynsekcję mieszkania. Jak się okazało - zupełnie niepotrzebnie. Dopiero rozmowa z koleżanką oraz dermatologiem naprowadziła ją na trop feralnej podróży pociągiem. Wtedy wyszło na jaw, że kobietę wówczas pogryzły pluskwy!
Czy to możliwe, zapytaliśmy PKP Intercity, do którego należą pociągi pośpieszne. Co dziwne, okazało się, że problem pluskiew jest tam doskonale znany! - Nigdy nie słyszałem, żeby coś takiego zdarzyło się w pociągu InterCity, czy w Ekspresie, ale pamiętam, że mieliśmy w tym roku jedną skargę dotyczącą pociągu pospiesznego - przyznaje otwarcie rzecznik spółki Paweł Ney. - Przykro nam, ale jedynym wytłumaczeniem tej sytuacji jest to, że insekty przyniósł ze sobą jakiś bezdomny. Ci, zwłaszcza w sezonie zimowym często próbują nocować w wagonach. Problem pluskiew dotyczy jednak wszystkich miejsc publicznych - dodaje Zapewnia jednak, że każdy sygnał o "ataku pluskiew" firma traktuje poważnie i natychmiast kieruje skład do dezynsekcji. - Wagony sprzątane są codziennie, natomiast co miesiąc poddawane gruntownemu myciu - zapewnia.
O pluskwach kolej jednak nie ostrzega, choć te mogą być naprawdę groźne. - Początkowo ugryzienie powoduje uczulenie objawiające się wysypką i swędzeniem - wyjaśnia dermatolog Renata Hejmo. - Ale nie można wykluczyć infekcji, której skutkiem będzie trudno gojąca się rana - dodaje. Pluskwę można też łatwo przywlec z pociągu do domu, a wtedy konieczna jest dezynsekcja mieszkania. - Pluskwy mogą bardzo długo przetrwać w środowisku dla siebie niekorzystnym, czyli bez pożywienia - tłumaczy Danuta Czarnecka z firmy Abadan zajmującej się zwalczaniem pluskiew. - Najłatwiej znaleźć je w zakamarkach łóżka, za listwami przypodłogowymi, w meblach, w kołdrach. Wychodzą na żer w nocy, dlatego nie tak łatwo je dostrzec. Najczęściej orientujemy się, że naszymi współlokatorami są pluskwy, dopiero wtedy, gdy nas pogryzą. Na szczęście dosyć łatwo je wytępić.
Dużo trudniej pozbyć się urazu do podróżowania pociągiem. - Teraz już chyba nigdy nie wsiądę do pociągu, a jeśli będę już zmuszona, to przestoję całą podróż - choćbym miała jechać ze Szczecina do Zakopanego! - kwituje nasza czytelniczka.
Czy osoba pogryziona przez pluskwy może domagać się od PKP odszkodowania?
Michał Budzikur, prawnik: Pasażer może żądać odszkodowania za koszty leczenia bądź zadośćuczynienia za straty moralne. Co będzie potrzebne? Po pierwsze - dowód na to, że jechało się danym pociągiem, a więc bilet na przejazd. Dobrze byłoby, gdyby poszkodowany miał świadków, np. współpodróżnych, którzy zeznają, że takie pogryzienie miało miejsce i że pluskwy rzeczywiście w pociągu były. No i wreszcie - zaświadczenie lekarskie o pogryzieniu i ewentualnym zaleconym leczeniu oraz rachunki za koszty tego leczenia.