Transport intermodalny jest mocno promowany przez Unię Europejską. Według UE konieczne jest jego wspieranie do czasu wyrównania warunków konkurencji między transportem drogowym i kolejowym. – Niestety w Polsce ten transport nie wygląda najlepiej – mówi Paweł Szaciłło, były inż. ds. transportu drogowego i kolejowego z PwC Polska, a obecnie dyrektor Centrum Unijnych Projektów Transportowych
Transport intermodalny opiera się na rozwiązaniach, które łączą transport morski z drogowym i kolejowym. Dotyczy to głównie przewozów międzynarodowych. – Udział polskiego transportu intermodalnego w całości polskiego transportu stanowi zaledwie około 1,5 procent, z czego 79 procent odbywa się transportem lądowym a 21 procent morskim, to też dużo mówi – wyjaśniał Szaciłło podczas forum transportowego w Krakowie.
Biorąc pod uwagę przewozy intermodalne w ujęciu transportu lądowego, odbywają się one w 80 procentach transportem drogowym, a w 20 procentach transportem kolejowym. – Na tle innych krajów europejskich zajmujemy miejsce w drugiej dziesiątce jeżeli chodzi o wielkość kolejowych przewozów intermodalnych mimo korzystnego położenia geograficznego – mówił.
Polskę wyprzedza większość krajów starej piętnastki, a w 2009 roku wyprzedziły ją również Czechy. Z kolei geograficzne położenie Małopolski oraz jej infrastruktura i drogowa powinny sprzyjać ten gałęzi transportu.