– Rząd i władze spółek kolejowych muszą przedstawić konkretne propozycje, jak kolej w Polsce ma funkcjonować. Na razie wszystkie zmiany są zmianami na gorsze – mówi Jerzy Szmit, poseł PiS, członek sejmowej Komisji Infrastruktury.
Zdaniem posła, obecne problemy z homologacją dla Pendolino to okazja, żeby „otrzeźwieć i zrezygnować z kosmicznych projektów”. – Coraz bardziej widzimy, jak oderwany od rzeczywistości jest ten projekt. 3 mld zł przeznacza się na coś, co dedykowane jest tylko najbogatszemu sektorowi, konkurującemu z komunikacją lotniczą. Tymczasem zaniedbywane są codzienne potrzeby milionów ludzi dojeżdżających do pracy i szkoły w lokalnych ośrodkach wzrostu. Należy oczekiwać od rządu i władz PKP oraz poszczególnych spółek kolejowych przedstawienia systemowego modelu naprawy polskiej kolei – mówi w rozmowie z „RK” Jerzy Szmit.
Jego zdaniem, posłowie z sejmowej Komisji Infrastruktury powinni domagać się przedstawienia od strony rządowej i władz spółek działań w tej materii. – Jeszcze raz trzeba spojrzeć, czy kontynuacja projektu Pendolino ma sens. Konieczne jest przygotowanie komplektowego modelu, jak kolej w Polsce ma funkcjonować. Na razie słyszymy, że trwają prace nad zmianami, ale ich efektem są albo likwidacje poszczególnych połączeń i wyłączenia całych linii, bądź wprowadzanie 248. rozkładu jazdy w ciągu tego samego roku, co dezorientuje podróżnych i zniechęca ich do korzystania z usług kolei. Z tego trzeba wyciągnąć daleko idące wnioski – ocenia Jerzy Szmit.
Poseł odniósł się także do przedstawionych na portalu „RK” informacji, że w perspektywie 4 miesięcy PKP Intercity spożytkowało prawie całą tegoroczną dotację, co może skutkować dalszymi cięciami w ofercie połączeń TLK. Adrian Furgalski, dyrektor programowy Railway Business Forum, ocenia że twarda postawa władz PKP IC wobec Alstomu (zapowiedź naliczania kar umownych zamiast ugody w sprawie dostaw Pendolino) może mieć przyczynę w tym, że przewoźnik chce w ten sposób poprawić swój tegoroczny wynik finansowy.
– Jeśli PKP IC tak sprawnie wydaje pieniądze na rzeczy bieżące, to znaczy, że jej władze nie radzą sobie z zarządzeniem tą firmą. Są to osoby, którzy nie mają z koleją nic wspólnego. Traktują kolej jak zapisy księgowe, a w takiej sytuacji najlepiej ciąć koszty, bo one są największe – dodaje poseł.