Czy w pociągach metra usłyszymy głos Krystyny Czubówny, Ireny Dziedzic lub Krystyny Jandy? Radni chcą, by stacje II linii zapowiadał głos kobiecy. Niedługo mają głosować nad stanowiskiem w tej sprawie.
Od 1998 r. na I linii w wagonach kolejne stacje zapowiada Ksawery Jasieński, który został przez pasażerów bardzo dobrze przyjęty (gorzej wypada głos lektora w komunikatach na stacjach). Warszawscy radni chcą, by stacje budowanej linii dla odmiany zapowiadał głos damski. – Proponując kobiece zapowiedzi w drugiej linii metra zwróciłem przede wszystkim uwagę na aspekt praktyczny, czyli odróżnienie obu linii od siebie, co byłoby użyteczne chociażby dla cudzoziemców czy osób niepełnosprawnych, bo ułatwiłoby im orientację w terenie – mówi pomysłodawca Sebastian Wierzbicki (SLD).
Oddanie II linii płci pięknej ma też wymiar symboliczny. – Głos męski w I linii i żeński w drugiej byłby również nawiązaniem do legendy o powstaniu nazwy Warszawa z dwóch imion: męskiego i żeńskiego – Warsa i Sawy. Wprowadzenie żeńskiego głosu byłoby też ukłonem w kierunku Pań – mieszkanek naszego miasta i symbolem tego, że ich obecność w życiu naszego miasta jest niezmiernie ważna – zauważa radny.
Radni chcą się zająć stanowiskiem na najbliższej sesji 8 listopada. – Stanowisko Rady Miasta jest dokumentem wyrażającym wolę władz uchwałodawczych miasta i wskazaniem dla zarządu warszawskiego Metra. Mam nadzieję, że koleżanki i koledzy z Rady podzielą moje argumenty i wtedy przemówimy jednym głosem, właśnie w formie stanowiska – liczy Sebastian Wierzbicki. Są duże szanse, że tak właśnie się stanie. – Projekt stanowiska jest wznoszony w imieniu grupy radnych, a oprócz SLD podpisali się pod nim również radni PO, m.in. przewodnicząca Rady Miasta i szef klubu PO w mieście. Wnioskuję stąd, że oprócz głosów Sojuszu projekt uzyska również poparcie radnych Platformy i zostanie przyjęty. Oczywiście mam cichą nadzieję, że zagłosują za nim również radni Prawa i Sprawiedliwości – mówi Sebastian Wierzbicki.
Czy jednak w ten sposób radni nie przedłożą kwestii płci nad kwalifikacje? – Nie przyjmuję takiego argumentu, bo w ten sposób możnaby skrytykować np. parytet dla kobiet na listach wyborczych, który osobiście bardzo popieram – przekonuje Wierzbicki. Poza tym liczne zagraniczne przykłady pokazują, że również głos damski bardzo dobrze sprawdza się w wagonach metra.
Radni nie chcą określać konkretnej osoby, która powinna zapowiadać. – Głos powinien być wybrany przez ekspertów spośród propozycji zgłaszanych przez wszystkich mieszkańców. Oczywiście musi być przede wszystkim wyraźny, odpowiednio głośny i przyjemny w odbiorze dla użytkowników metra – mówi Sebastian Wierzbicki. Już teraz pojawia się sporo propozycji i kandydatur. – Naprawdę ciężko będzie spośród nich wybrać. Osobiście myślałem o Irenie Dziedzic, czy Krystynie Czubównie – marzy radny.