- Jest zagrożenie dla systemu Szybkiej Kolei Miejskiej - mówi Leszek Ruta. Jeżeli podwarszawskie gminy nie dopłacą, SKM nie będzie u nich zabierać pasażerów. Pociągi mogą stracić: Legionowo, Otwock, Józefów, Piastów i Pruszków.
W podwarszawskich gminach, podobnie jak w ubiegłych latach, narasta opór wobec stawek dopłaty do kursowania Szybkiej Kolei Miejskiej. Tym razem jednak problem dotyczy praktycznie wszystkich gmin, do których kursuje SKM - żadna z nich nie zaakceptowała jeszcze stawek przewidzianych przez ZTM w nowym rozkładzie jazdy. Według obecnego stanu negocjacji z podwarszawskimi gminami, kursy SKM zostałyby skrócone do granic Warszawy.
- Jest wielkie zagrożenie dla systemu SKM wynikające z tego, że cały ciężar dofinansowania spada na samorządy, które z jednej strony mają to szczęście że jest kolej, z drugiej - nieszczęście, bo kolej jest droga - powiedział "Rynkowi Kolejowemu" dyrektor Zarządu Transportu Miejskiego Leszek Ruta. - Samorządy sąsiednie względem gmin, w których zatrzymuje się SKM, a których mieszkańcy korzystają z tego dobrodziejstwa nie poczuwają się do współfinansowania kolei Osamotniony Sulejówek ma wielkie problemy finansowe. Wiem że rozmawia z władzami powiatu, Stanisławowa, Halinowa, gminy Dębe Wielkie i słusznie. Bo gdyby popatrzyć na rejestracje samochodów przy przystanku, to miejscowych tam nie ma - wskazuje Leszek Ruta.
Z okolicznymi gminami rozmawiają też w Otwocku i Józefowie. Według informacji "Gazety Wyborczej" dopłata w przyszłym roku od tych gmin miała wynosić zamiast 2,8 mln - 4,6 mln zł złotych rocznie. Podczas negocjacji władzom Otwocka i Józefowa udało się zbić tę kwotę do 3,6 mln zł. To jednak wciąż za dużo. - Zdajemy sobie sprawę, że nasi mieszkańcy korzystają z Szybkiej Kolei Miejskiej. Zaproponowaliśmy wstępnie, że będziemy dopłacać 253 tys. zł rocznie. Na to musi się jeszcze zgodzić rada gminy - powiedział "GW" Paweł Mucha z urzędu Celestynowa.
Niewesoło jest też na linii grodziskiej. - Cieszy mnie to, że wczoraj usłyszałem że powstała inicjatywa w rejonie Pruszkowa, gdzie do rozmów włączają się Brwinów, Milanówek i Grodzisk. Mam nadzieję, że poza anty-ztmowską retoryką włączą się też one w finansowanie kolei - mówi Leszek Ruta. Zagrożone jest także kursowanie SKM w Legionowie - Burmistrz wnioskuje tam o ograniczenie kursowania SKM po godzinie 20tej i w weekendy. To też sposób na oszczędności - powiedział Leszek Ruta. Podobne rozwiązanie może zostać wprowadzone na pozostałych liniach. Ograniczone mają też zostać linie autobusowe, które dublują kolej.
Negocjacje ZTM z gminami podwarszawskimi co roku są trudne, ale tak trudno jak obecnie - kiedy żadna gmina nie akceptuje żądanych stawek -jeszcze nie było. - Wzrosły koszty energii elektrycznej, do tego wymieniliśmy wszystkie pociągi na nowe. Samorządy i tak płacą tylko 30% kosztów kursowania SKM po ich terenie. Dzisiaj przy braku ustawy metropolitalnej nawet nie możemy finansować przewozów w podwarszawskich gminach - zaznaczył Leszek Ruta. Jako na dodatkowy problem wskazuje na to, że do Kolei Mazowieckich dopłaca marszałek województwa, a do SKM nie. Do tego rosną koszty dostępu do infrastruktury PKP PLK - Teraz przekleństwem samorządów jest modernizacja linii kolejowej na jej terenie. Stawka dostępu do torów bardzo wtedy wzrasta, a SKM nie zdąży się nawet rozpędzić, żeby wykorzystać możliwość jazdy z prędkością 160 km/h - przyznaje dyrektor ZTM.
- Rozmawiamy, negocjujemy, nie wykluczam że ograniczymy ofertę weekendową żeby zmniejszyć koszty. Mam nadzieję że takich sytuacji, że SKM będzie jechać tylko do Falenicy, czy do Choszczówki i dalej służbowo za semafor w Legionowie nie dojdzie - mówi Leszek Ruta. Ale nie wyklucza takiego rozwiązania. Wszystko ma się rozstrzygnąć do 11 grudnia, kiedy wejdzie w życie nowy rozkład jazdy. - Niewyobrażalna jest sytuacja, że tysiące ludzi korzystających z SKM przesiada się do samochodów. Nawet by się nie zmieścili na drogach - dodaje.
- Jesteśmy jedynym w Polsce regionem, gdzie samorządy szczebla podstawowego dofinansowują kolej. A organizacja transportu to przecież rola samorządu województwa i powiatu. Ale właśnie dzięki temu mamy wspólny bilet w zakresie, którego nie ma nigdzie w Polsce. Za dobrą komunikację warto płacić - uważa Leszek Ruta.