Punktualnie o godzinie 4.40. ze stacji Wolsztyn do Leszna wyruszył pierwszy pociąg spółki Koleje Wielkopolskie, należącej w 100 proc do województwa wielkopolskiego. – To dla nas wielki dzień, ale zdajemy sobie sprawę, że tak naprawdę to dopiero dziś rozpoczęła się dla nas najtrudniejsza praca – powiedział „Rynkowi Kolejowemu” Włodzimierz Wilkanowicz, prezes Kolei Wielkopolskich.
Uchwała o powołaniu spółki Koleje Wielkopolskie została podjęta przez radnych Sejmiku Województwa Wielkopolskiego w październiku 2004 roku. Pierwszy pociąg wyruszył jednak dopiero dziś.
Przez najbliższe pół roku Koleje Wielkopolskie będą jeździć tylko na południu województwa: z Leszna do Zbąszynka, Jarocina i Ostrowa Wlkp. – Zakładamy w tym półroczu pracę przewozową na poziomie ok. pół miliona pociągokilometrów – mówi Włodzimierz Wilkanowicz.
Początkowo Koleje Wielkopolskie miały jeździć od razu na wszystkich liniach spalinowych w regionie – także z Poznania do Wągrowca i Wolsztyna. – Oczywiście plany są znacznie szersze. Należy pamiętać, że na dwóch głównych liniach niezelektryfikowanych, na których w pierwszym etapie mamy operować, czyli w kierunku Wągrowca na północny-wschód od Poznania i w kierunku Leszna, Wolsztyna i Poznania mamy w tej chwili przeprowadzaną rewitalizację torów. W związku z tym dzisiaj linia do Wągrowca została wyłączona całkowicie i tam będzie przeprowadzana kompleksowa przebudowa torów. Linia zostanie włączona do ruchu wraz z nowym rozkładem jazdy, czyli 11 grudnia. Wówczas już będziemy na tym szlaku operować jako jedyny przewoźnik – wyjaśnia prezes Kolei Wielkopolskich.
Równolegle do linii do Wągrowca prace odtworzeniowe prowadzone są na linii do Wolsztyna. – Prace na tej linii prowadzone są na poszczególnych odcinkach, w związku z czym operujemy w środku tej części województwa, czyli od Leszna w Kierunku na Ostrów, Zbąszynek i Jarocin. Natomiast cześć tych połączeń, - powiedzmy „szczątkowych” -które się będą pojawiały i znikały, obsługują Przewozy Regionalne. Od nowego rozkładu jazdy na tej linii będą operowały Koleje Wielkopolskie – zapewnia Wilkanowicz.
Koleje Wielkopolskie będą uruchamiały łącznie 60 pociągów w dobie. Do ich obsługi spółka potrzebuje 9 autobusów szynowych. – To są autobusy, które są założone w obiegach, czyli objeżdżające plus rezerwa – tłumaczy szef wielkopolskiego przewoźnika. Potwierdza jednocześnie informacje, że tabor, którym dysponują Koleje Wielkopolskie, jest dość awaryjny. – Liczby nie kłamią. Na 22 szynobusy w tej chwili w ruchu jest nie więcej niż 15. To się oczywiście będzie zmieniać każdego dnia, gdyż przegądy tych pociągów będą realizowane i będą one sukcesywnie wracać do ruchu – zaznaczył.
Prezes Kolei Wielkopolskich zwraca także uwagę, że wspominane 22 szynobusy wykorzystywane są przez dwóch przewoźników – Przewozy Regionalne i Koleje Wielkopolskie. – Koleje Wielkopolskie zapewniają utrzymanie techniczne, czyli przeglądy, naprawy bieżące, natomiast Przewozy Regionalne dzierżawią te szynobusy. W związku z tym Przewozy Regionalne mają o wiele większe możliwości ruchu, jeżeli chodzi o niesprawne pojazdy. Mają na przykład możliwość formowania składów chociażby z użyciem lokomotywy spalinowej. Także oni powinni sobie spokojnie powinni dać radę. Jedno co trzeba powiedzieć na pewno to, że nie można liczyć na to, że nagle z dniem 1 czerwca, jak zaczną funkcjonować Koleje Wielkopolskie wszystko zmieni się, jak za dotknięciem różyczki. Natomiast tendencje już widać. Coraz więcej taboru jest przywracane do ruchu. Pamiętajmy także, ze okres użytkowania szynobusu jest liczony na co najmniej 20 lat. Tymczasem te pierwsze szynobusy produkcji ZNTK Poznań, były dość eksperymentalne, więc 10 lat to dla nich już jest dużo – tłumaczy szef wielkopolskiego przewoźnika.
W przyszłym roku Koleje Wielkopolskie wzbogacą się o pierwsze elektryczne zespoły trakcyjne Elf, które powstaną w zakładach bydgoskiej PESY. Łącznie województwo zamówiło 22 takie pojazdy. - Kolejny etap jeśli chodzi o rozwój naszej działalności, to jest przymiarka do operowania od nowego rozkładu jazdy na linii zelektryfikowanej z Poznania do Gniezna i Mogilna, czyli pierwszej stacji węzłowej poza terenem województwa wielkopolskiego. Tutaj chcielibyśmy wykorzystać tabor elektryczny EN57, który w liczbie 12 sztuk zakupił samorząd Wielkopolski. Pojazdy te są w tej chwili dzierżawione przez Przewozy Regionalne i mogą spokojnie przejść jako tabor Kolei Wielkopolskich – wyjaśnia prezes Kolei Wielkopolskich.
– A robimy to z myślą o tym, że w roku 2012 rozpocznie się dostawa Elfów. Pociągi te są dedykowane na konkretne linie, bo w ramach funduszy unijnych, z których są współfinansowane, musiały mieć dedykację do linii i do operatora. Operatorem przypisanym są Koleje Wielkopolskie, a przypisanymi trasami jest linia E20 na odcinkach od Konina do Zbąszynka i od Poznania do Kutna. W związku z tym rozpoczelibyśmy obsługę tych linii z wykorzystaniem pociągów EN57, które województwo już ma i będziemy sukcesywnie poszerzali flotę pojazdów o nowoczesne Elfy. Kierunek jest taki, żeby zmodernizować dostępny tabor w całości i potem połączyć to z nowymi Elfami. Wtedy już będzie na tych kierunkach ta nowa jakość, której oczekujemy - mówi Włodzimierz Wilkanowicz.