Wskutek braku należytego porozumienia pomiędzy PKP Intercity, Kolejami Mazowieckimi oraz PKP PLK przy układaniu rozkładu jazdy, radomianie stracili najważniejszy popołudniowy pociąg z Warszawy o 17:05. Urząd Transportu Kolejowego obiecał zbadać sprawę.
Przypomnijmy: Koleje Mazowieckie ustąpiły PKP Intercity miejsce na torach dla przyspieszonego, popołudniowego pociągu z Warszawy do Radomia. Założeniem przewoźników był godzinny takt połączeń Warszawa - Radom, na zmianę pociągami TLK PKP Intercity i przyspieszonymi Kolei Mazowieckich. Pociąg TLK, który miał odjeźdźać o 17:05, z powodu remontu E65 będzie jednak docierał do Warszawy z opóźnieniem ok. 40 minut, przez co radomianie w okolicach 17-tej będą mogli wrócić do domów tylko pociągiem podmiejskim.
Obaj przewoźnicy uznali sprawę za zakończoną, i nie należy się spodziewać żadnych zmian przed marcową korektą rozkładu. "Rynek Kolejowy" zapytał Koleje Mazowieckie na jakiej zasadzie ustąpiły akurat ten "slot" PKP Intercity - Połączenia były ustalane na zasadzie kompromisu - odpowiedziała Katarzyna Łukasik z biura prasowego przewoźnika.
Urząd Transportu Kolejowego nie brał udziału w ustaleniach pomiędzy przewoźnikami i PKP PLK. Rzecznik prezesa UTK Alvin Gajadhur początkowo mówił, że w tej sprawie urząd ma związane ręce, bo żadna ze stron nie zgłosiła się do niego ze skargą. Wczoraj jednak poinformował, że regulator zajmie się jednak sprawą - Otrzymałem informację, że grupa pasażerów złożyła skargę do UTK w sprawie popołudniowego pociągu do Radomia. Jak tylko pismo wpłynie do Urzędu, dokładnie przyjrzymy się przestrzeganiu interesu pasażerów - obiecał Gajadhur.