W przyszłym tygodniu Urząd Marszałkowski Województwa Pomorskiego ogłosi 6 osobnych przetargów na przewozy pasażerskie. O ile prowadzenie pociągów na liniach zelektryfikowanych zostanie podzielonych na cztery części (Tczew - Wejherowo, Gdynia - Słupsk, Gdynia - Laskowice oraz Gdynia - Elbląg/Iława), o tyle w przypadku linii niezelektryfikowanych nie można mówić o podziale rynku.
Wszystkie linie niezelektryfikowane, poza odcinkiem Malbork-Grudziądz obsługiwanym od 1 marca przez Arriva PCC, a także odcinkami stycznymi z innymi województwami (np. Chojnice-Tuchola), znajdą się bowiem w jednym pakiecie.
Co na temat warunków przetargu sądzi Arriva PCC, której szefowie od dawna nie ukrywali, że mają zakusy na pomorski rynek? – Na pewno pozytywnym, aspektem jest to, iż przetarg zostanie ogłoszony na sześć lat – mówi Damian Grabowski, wiceprezes Arrivy, odnosząc się do faktu, iż nowe umowy obejmą okres od grudnia 2009 do grudnia 2015 r. Obecne umowy, z konsorcjum PKP Przewozów Regionalnych i SKM (na cały pomorski rynek lokalny z wyłączeniem linii Malbork - Grudziądz) oraz z Arrivą (na odcinek Malbork - Grudziądz), wygasają 10 grudnia br.
– Liczyliśmy, że rynek przewozów spalinowych zostanie podzielony – mówi Damian Grabowski, dodając iż Arriva będzie analizować warunki, jakie zostaną przedstawione w przetargu.
Nie tylko Arriva, ale także SKM nie ujawniła jeszcze, jaką obejmie strategię. By zachować dotychczasowy rynek, SKM musiałaby wystartować zarówno w przetargu na odcinek Tczew-Wejherowo, jak i Gdynia-Słupsk. Mieczysław Struk, pomorski wicemarszałek od dawna podkreśla, że jest przeciwnikiem jeżdżenia SKM-ki do Słupska i że ta spółka powinna skupić się na przewozach aglomeracyjnych. Szefowie SKM nie ukrywają jednak, że zależy im na utrzymaniu odcinka do Lęborka, dlatego nie wykluczają, że wystartują jednak w przetargu na pakiet Gdynia-Słupsk.

* Fot. Grzegorz Łęgowski.