W związku z otrzymanym od UTK oświadczeniem, w którym Urząd odżegnuje się od wprowadzenia zaleceń do interpretacji przepisów dot. znacznego zwiększenia długości zwolnień na przejazdach niestrzeżonych (które w drastyczny sposób pogarszają parametry przygotowywanego rj 2010/2011 - szczególnie na liniach lokalnych, co opisywaliśmy tu), ponownie zapytaliśmy PKP PLK o prawdziwą przyczynę wprowadzenia zwolnień, wydłużonych często z 15-30 m do 300-500 m.
Na linii lokalnej - gdzie takich przejazdów zazwyczaj jest kilkanaście - wydłuża to czas jazdy od 10 do 15 minut, „rozkładając” takty i skomunikowania na węzłach oraz powodując znaczne zmniejszenie konkurencyjności wobec transportu kołowego (czyli - odpływ pasażerów). Efektem jest cofnięcie się do czasów jazdy o najmniej 10-15 lat, a w przypadku linii Brzeg – Nysa do roku... 1885.
Odpowiedź jaką dostaliśmy od rzecznika PLK Krzysztofa Łańcuckiego potwierdza nasze wcześniejsze informacje oraz treści, które zawarliśmy w artykule w majowym numerze miesięcznika "Rynek Kolejowy". Oto ona:
"W protokole z kontroli UTK w Zakładzie Linii Kolejowych w Gdańsku (16 czerwca 2008 r.) widnieje następujący zapis:
W celu zapewnienia wymaganego odstępu czasu pomiędzy zauważeniem przez kierującego pojazdem drogowym zbliżającego się pojazdu kolejowego do przejazdu a jego przybyciem na przejazd należy zapewnić właściwą prędkość pociągu w całym trójkącie widoczności, a nie jedynie w momencie jego przejazdu przez przejazd. Ograniczenie winno obowiązywać w obrębie całego trójkąta widoczności.
W świetle uprawnień Urzędu Transportu Kolejowego określonych w ustawie o transporcie kolejowym taka opinia UTK jest dla zarządcy linii kolejowych wiążąca. Stąd PLK wprowadziło wydłużone zwolnienia na większości przejazdów niestrzeżonych. Nie ma tu żadnej dowolności. Wszystko jest dokładnie opisane w załączniku nr 1 do rozporządzenia 144, w tabeli nr 2, określającej sposób obliczania długości odcinków widoczności czoła pojazdu szynowego z drogi. Zalecenie UTK dotyczy całego trójkąta widoczności."
Jest więc przyczyna - jest skutek. UTK zaleciło - PLK wprowadziło, bo musiało. Nie ma natomiast odpowiedzi na pytanie: jak cofnąć to - naszym zdaniem - kuriozalne i szkodliwe dla transportu kolejowego zalecenie, dotyczące wydłużenia zwolnień w zakresie "całego trójkąta widoczności".
Przypomnijmy, że UTK w przysłanym do redakcji oświadczeniu stwierdziło, iż "kierownictwo Urzędu Transportu Kolejowego nie prowadziło i nie prowadzi żadnych prac w zakresie wprowadzenia nowych przepisów nakazujących ograniczanie prędkości pociągów przed niestrzeżonymi przejazdami kolejowymi, a Prezes UTK w tej kwestii nie wydał żadnych „zaleceń” o charakterze ogólnym. Mając na uwadze wiele wcześniejszych Waszych publikacji wywołujących nieuzasadnione negatywne sensacje wokół Urzędu Transportu Kolejowego stwierdzamy, że rozpowszechniane przedmiotowe fałszywe informacje przez Państwa czasopismo i portal internetowy noszą charakter publicznego szkalowania Urzędu Transportu Kolejowego, który stoi na straży bezpieczeństwa oraz regulacji transportu kolejowego w Polsce". Na stronie internetowej Urzędu ukazało się tymczasem oświadczenie odwołanego niedawno prezesa UTK o bardzo podobnej treści, w której zawarto jeszcze ostrzejsze sformułowania: "uprawnione jest postawienie tezy, że rozpowszechniane przez Redakcję Rynku Kolejowego fałszywe informacje noszą charakter publicznego szkalowania Urzędu Transportu Kolejowego i wprost zmierzają do destabilizacji i ”rozmiękczenia” zasad obowiązujących w zakresie bezpieczeństwa oraz regulacji transportu kolejowego w Polsce". Ocenę tych sformułowań pozostawiamy Czytelnikom.