Zdaniem części ekspertów, prywatyzacja PKP Energetyki oznacza konieczność rozbudowy obszaru energetyki w PKP PLK. Prezes spółki, Wojciech Orzech, podkreśla, że jego spółka zapewni odpowiednie utrzymanie sieci trakcyjnej PKP PLK.
Były prezes PKP PLK Zbigniew Szafrański pisał w naszym portalu, że nowy właściciel PKP Energetyki będzie kierował się przede wszystkim wskaźnikami biznesowymi, które niekonieczne będą zbieżne z potrzebami kolei. Prezes sprywatyzowanej spółki Wojciech Orzech nie zgadza się z tą argumentacją.
– Jest dokładnie odwrotnie, bo ta relacja w istocie jest bardzo prosta. Jest klient, który na nas polega. Jeśli go zawiedziemy, odbije się to na nas – mówi Orzech. W czteroletniej umowie utrzymaniowe z PKP PLK jest opcja jej przedłużenia o kolejne cztery lata. – Naszym celem jest przedłużenie tego kontraktu – zapewnia prezes spółki.
Posmarują więcej sieci
Szef PKP Energetyki zaznacza też, że warunki utrzymania, zapewnienie potencjału naprawczego czy postępowanie w przypadku awarii są szczegółowo zapisane w kontrakcie wieloletnim z PKP PLK. – W przypadku śnieżycy czy wichury rozliczenie następuje ex post, nie ma więc takiej sytuacji, że ktoś czeka na pieniądze i dopiero po przelewie rusza do pracy – mówi Orzech.
Prezesa PKP Energetyki zapytaliśmy o smarowanie sieci trakcyjnej substancją przeciwoblodzeniową. W zeszłym roku przeprowadzono pilotażowo dwukrotne smarowanie - łącznie 5 tys. kilometrów sieci. Operacja w tym roku zostanie istotnie rozszerzona i obejmie trzykrotne smarowanie -łącznie 7 tys. km sieci. – Ubiegłoroczne testy wypadły pozytywnie – podkreśla pełnomocnik zarządu spółki Tomasz Besztak.
Co z konkurencją?
Z drugiej strony, Orzech przyznaje że jego spółka ma nieporównywalnie większy potencjał, jeśli chodzi o utrzymywanie sieci trakcyjnej, niż jakakolwiek inna firma. Z tego względu zapowiadane przez PKP PLK otwarcie rynku utrzymania jest problematyczne. – Ale to od naszej działalności zależy, czy inne firmy będą zainteresowane wejściem na ten rynek – kontruje prezes PKP Energetyki. Jego zdaniem, im lepiej będą wykonywane usługi dla PKP PLK, tym mniejsza będzie presja na dalsze otwieranie rynku.
Z racji szczególnej pozycji na rynku dostaw energii na potrzeby trakcyjne, PKP Energetyka ma też zapewniony w miarę stały poziom przychodów z tego sektora w najbliższych latach. Zmiana dostawcy energii byłaby dla przewoźników zbyt skomplikowana – jeżeli w ogóle możliwa – pod kątem rozliczeń.
Elester–PKP bez zmian
Podczas prywatyzacji PKP Energetyki niewiele mówiło się o spółce Elester–PKP, w której dostawca energii ma połowę udziałów. Drugą połowę posiada koncern General Electric. Jak zapewnia prezes Orzech, nie są tu przewidywane żadne zmiany. – Uważam, że możemy rozwijać tę spółkę, ponieważ mamy bardzo poważnego partnera – General Electric – podkreślił.