Przedstawiciele PKP Cargo International wzięli udział w targach TransRussia, które odbyły się w zeszłym tygodniu. Grzegorz Fingas, członek zarządu PKP Cargo International udzielił „Rynkowi Kolejowemu” krótkiego wywiadu, w którym odpowiada na pytania dotyczące nowej spółki.
Rynek Kolejowy: Kiedy fizycznie rozpocznie się działalność „PKP Cargo International” jako przewoźnika?
Grzegorz Fingas: Działalność już się rozpoczęła - proces rejestracji spółki zakończył sie w ubiegłym roku. Teraz spółka de facto jest w trakcie organizacji. Warto zauważyć, że jest ona najmłodszym dzieckiem w grupie PKP Cargo obok najstarszej spółki Trade Transu. Czyli PKP Cargo International jest młodą firmą, którą ma się zająć przewozami na rynkach międzynarodowych i spedycją na rynkach międzynarodowych.
Pierwsze przewozy firmy rozpoczęły się w lutym. Były to przewozy koksu, natomiast kolejne realizowane przewozy, w których spedycją zajmuje się PKP Cargo International, to przewozy metali.
Na jakich rynkach w pierwszej kolejności rozpocznie swą działalność PKP Cargo International?
Rynki priorytetowe to nasi południowi i zachodni sąsiedzi. Natomiast docelowo: Czechy, Słowacja, Austria, Niemcy. Pomysł na PKP Cargo international ściśle związany jest z licencją na samodzielne przewozy, którą posiada PKP Cargo. Tak więc spedycja na odcinkach zagranicznych, tam, gdzie PKP Cargo może naturalnie prowadzić samodzielne przewozy, to: Niemcy, Czechy i Słowacja. Na te kraje posiadamy licencję.
Jakie nadzieje wiąże Pan z targami TransRussia? Czy PKP Cargo International rozpatruje także możliwość prowadzenia działalności na rynkach wschodnich?
Wspólnie z naszą spółką wchodzimy w dziesięciolecie. Jest to kolejny cykl imprez, w których my jako część PKP Cargo chcemy zaistnieć. To jest pomysł nie tylko na wspólne świętowanie, ale również i na nawiązywanie kontaktów.
Na tych targach właśnie miało miejsce spotkanie z przedstawicielami RZD. To spotkanie odbyło się w trakcie negocjacji nad projektem, który może doprowadzić do podpisania wspólnej umowy, gdzie PKP Cargo mogłoby być spedytorem na rynku przewozów, które RZD realizuje w Europie. Ale oczywiście to jest proces, który będzie trwał. Dzisiaj takie rozmowy rozpoczęły się, natomiast projekt działalności jest w dalszych planach funkcjonowania spółki.
Jakim taborem będzie dysponować firma? Mówi się o 1000 wagonów Co jednak z lokomotywami - czy będą one kupowane, czy leasingowane?
Proszę zwrócić uwagę, że spółka dopiero organizuje się i nie zaczynamy od planów dotyczących lokomotyw. Wyznaczyliśmy sobie cele, do których dążymy krok po kroku. Po pierwsze, to będzie spedycja, a w przyszłości będzie to możliwość realizacji samodzielnych przewozów. Przedsięwzięcie realizowane jest wspólnie z partnerem. 51 % udziału posiada PKP Cargo, a 49% nasz partner logistyczny Rail Cargo Expedition. Wykorzystując ich znajomość rynku i dotychczasowe działanie, my chcemy zaistnieć na rynkach zagranicznych wspólnie. Jeśli chodzi o to, co już praktycznie się dzieje, to zasilamy majątek spółki w 1000 wagonów. O lokomotywach nie chcę się w tej chwili wypowiadać, na ten czas są to zbyt wysokie koszty dla spółki, która dopiero co zaczęła działać.
Na przewozie jakich towarów i na jakich relacjach będzie skupiać się przewoźnik?
Przewozimy wszystkie towary. Rozpoczęliśmy od przewozu koksu, następnie stali. Poza tym to może być zboże, paliwa, paliwa płynne. Głównie jednak koncentrujemy się w tej chwili na przewozach koksu, węgla i metali. Warto zauważyć, że w ogóle widzimy perspektywy w przewozach surowców.