Jutro mija rok od debiutu PKP Cargo na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie. – Przygotowanie do wejścia na giełdę było okazją do definitywnego uporządkowania firmy – ocenia Tadeusz Syryjczyk, Partner w Zespole Doradców Gospodarczych TOR.
W koncepcji prywatyzacji Cargo założono, że na GPW trafi 50% minus 1 akcja, dzięki czemu Skarb Państwa utrzyma pakiet większościowy w spółce, będącej drugim największym przewoźnikiem towarowym w Europie. Ostatnia pula akcji trafiła na giełdę w czerwcu br.
– Decyzję rządu o zachowaniu pakietu większościowego uważam za słuszną, gdyż pozwala na zachowanie roli narodowego lidera w dziedzinie transportu towarowego. Ponadto należy zauważyć, że PKP Cargo w coraz większym stopniu staje się przewoźnikiem międzynarodowym, operującym na rynkach Europy Środkowo-Wschodniej. Uzyskane certyfikaty bezpieczeństwa pozwalają na samodzielne wykonywanie przewozów, nie tylko w Polsce, ale również w Niemczech, jak i innych krajach. PKP Cargo jest poważnym graczem na rynku europejskim – mówił w rozmowie z „Rynkiem Kolejowym” przed rokiem Stanisław Żmijan, poseł PO, szef sejmowej Komisji Infrastruktury.
W kontekście bycia „ważnym graczem na rynku”, po 12 miesiącach wiemy, że Cargo przejąć akcje kilku przewoźników. Mimo iż tydzień temu upłynął okres, w którym Cargo miało wyłączność na zakup akcji czeskiego przewoźnika AWT, to władze Cargo zapowiadają, że oferta zakupu zostanie w najbliższym czasie złożona. Na początku września został również podpisany list intencyjny dotyczący przejęcia przez Cargo przewoźnika CTL Logistics. Do tego w pierwszej połowie 2015 r. PKP Cargo, planuje objęcie do 50 proc. udziałów w spółce Pol-Miedź Trans.
Plany zakupowe dowodzą o aktywnej strategii rozwoju firmy
– Plany zakupu innych przewoźników oceniam pozytywnie. Niezmniejszenie udziału spółki w obsłudze rynku polskiego świadczy o demonopolizacji tego sektora i o pozytywnych skutkach jego liberalizacji. Planowane zakupy, CTL, Lotos Kolej i innych [w styczniu br. pojawiły się informacje, że Cargo jest blisko przejęcia przewoźnika Lotos Kolej. Jednak prezes grupy Lotos Paweł Olechnowicz zapowiedział, że chce skonsolidować prywatnych przewoźników wokół Lotos Kolej i uczynić ze spółki wyraźnego wicelidera rynku – red.] świadczą o chęci umocnienia pozycji PKP Cargo na rynku polskim. Planowane zakupy spółek zagranicznych świadczą o chęci zwiększenia udziału spółki na rynku europejskim. W sumie plany zakupowe dowodzą o aktywnej strategii rozwoju firmy. W tym kontekście rok po debiucie giełdowym można ocenić pozytywnie – mówi „Rynkowi Kolejowemu” prof. Włodzimierz Rydzkowski z Uniwersytetu Gdańskiego.
We wrześniu br. Grupa PKP Cargo odnotowała najlepszy od początku roku wynik udziału w rynku pod względem przewiezionej masy, osiągając 50,33 proc. Pod względem pracy udział Cargo w rynku wyniósł 57,91 proc. Jednocześnie zwrócić jednak należy uwagę, że oba wyniki są słabsze niż w analogicznym okresie w ubiegłym roku, odpowiednio o 2,66 pp. i 0,93 pp.
W restrukturyzacji Cargo pomogła… konkurencja
Mimo minimalnego spadku procentowego spadku w układzie rok do roku, Tadeusz Syryjczyk, były minister transportu i gospodarki morskiej, a obecnie Partner w Zespole Doradców Gospodarczych TOR, uważa, że obecną sytuację Cargo należy jednak mierzyć w kategoriach sukcesu.
– W moim przekonaniu kluczowe dla sukcesu Cargo, jeszcze przed wejściem na giełdę, było... zaistnienie konkurencji, tak jak brak konkurencji jest kulą u nogi Przewozów Regionalnych. Potwierdza się teoria, że zbyt długi brak realnej konkurencji powoduje otyłość i trudność w bieganiu oraz, w końcu, zadyszkę, pomimo braku lub ograniczenia bezpośrednich konkurentów – ocenia Tadeusz Syryjczyk. – W PKP Cargo najszybciej nie tylko zarządy, ale i pracownicy oraz związkowcy zrozumieli, że nie przeżyją, jeżeli nie dostosują się do rynku. Tak więc zmiany w Cargo zaczęły się wcześnie, nabrały rozpędu za prezesa Wojciecha Balczuna, a przygotowanie do wejścia na giełdę było okazją do definitywnego uporządkowania firmy. PKP Cargo początkowo traciło rynek, przejmowały go firmy mniejsze, bardziej operatywne, bez obciążenia nadmiernymi zasobami i bez złudzeń, że ktokolwiek im pomoże. Przeciwnie: to PKP Cargo rozpędem korzystało z pewnych udogodnień, które były przedmiotem sporów przed Urzędem Ochrony Konkurencji. Stopniowo sytuacja normalizowała się, co wcale nie zaszkodziło PKP Cargo – dodaje były minister.
Zdaniem Tadeusza Syryjczyka, obecność Cargo na giełdzie generuje konieczność transparencji i otwartości informacyjnej, a więc nie tylko akcjonariusze ale i konkurenci sporo mogą dowiedzieć się o firmie. – Nastąpiła zmiana optyki z myślenia defensywnego, czyli obrony stanu posiadania, na ekspansywny, czyli wchodzenia na inne rynki. Skoro polscy przewoźnicy drogowi są konkurencyjni w Europie, to czemu PKP Cargo miało by być konkurencyjne tylko w Polsce? Jak było do przewidzenia po restrukturyzacji i uporządkowaniu firmy, spadek jej udziału w rynku został zahamowany, gdyż to PKP Cargo ma korzyść skali. Wielkość była przeszkodą, jak długo restrukturyzacja była niedokończona, ale jest zaletą, gdy organizacja i zasoby są adekwatne do potrzeb – twierdzi Syryjczyk.
Udział w rynku liczy się, ale najważniejsze są pieniądze
W okresie od stycznia do końca sierpnia br. przewoźnicy kolejowi przetransportowali ponad 147 mln ton ładunków, a wykonana przez nich praca przewozowa osiągnęła poziom 32,5 mld tnkm. Oznacza to, że masa ogółem zmalała o 3 mln ton względem roku poprzedniego (spadek o prawie 2%), a praca przewozowa utrzymała się na niemal identycznym poziomie. W tym okresie spółki wchodzące w skład Grupy PKP Cargo przewiozły 70,4 mln ton i wykonały pracę przewozową na poziomie 18,5 mld tnkm.
W roku 2013 było to odpowiednio 73,2 mln ton oraz 19,4 mld tnkm – masa zmniejszyła się o niecałe 4%, zaś praca o niemal 5%. Przełożyło się to również na zmianę udziałów w rynku, które na koniec sierpnia 2014 roku wynosiły dla masy 47,7% (mniej o 1,1 punktu procentowego niż w roku 2013), a dla pracy przewozowej 56,8% (mniej o 2,88 punkta procentowego nż w roku 2013).
PKP Cargo podkreśla jednak, że same przewozy to nie wszystko, a dla spółki giełdowej liczy się przede wszystkim wynik finansowy. – W pierwszym półroczu 2014 roku udało nam się zwiększyć zysk netto grupy kapitałowej o prawie 70 procent rok do roku – uważa prezes PKP Cargo Adam Purwin. W I półroczu 2014 r. przychody Grupy PKP Cargo wyniosły 2,1 mld zł. Koszty operacyjne zostały zmniejszone o 11 proc. w ujęciu rocznym, co pozwoliło to na wzrost wyniku EBITDA o 12 proc. do 350 mln zł, a zysku netto o 67 proc. do 128 mln zł.
– Rekordowe wyniki półrocza pokazują, że mimo zaburzeń na jednym z głównych rynków, na których działamy, PKP Cargo generuje wysokie zyski. Przeprowadzona w ostatnich miesiącach reorganizacja wewnętrzna spółki to kolejny krok w skutecznym ograniczaniu kosztów, który zwiększa naszą pozycję konkurencyjną na rynku. To dobra wiadomość zarówno dla klientów, pracowników jak i akcjonariuszy spółki. Przyjęta docelowa struktura PKP Cargo tworzy jednocześnie fundament dalszego rozwoju, opartego o umacnianie pozycji na kluczowych rynkach przewozowych, inwestycje w najbardziej perspektywiczne segmenty oraz ekspansję poprzez fuzje i przejęcia w Polsce oraz za granicą – twierdzi Adam Purwin.
Teraz czas na Intercity?
Wiele wskazuje, że następnym podmiotem z Grupy PKP, który trafi na giełdę, będzie PKP Intercity. Jakub Karnowski, prezes PKP SA, zapowiedział niedawno, że PKP IC powinno być przygotowane do wejścia na GPW w 2017 lub 2018. Jednocześnie Karnowski poinformował, że planowana prywatyzacja TK Telkom, PKP Informatyka i PKP Energetyka nie nastąpi przez giełdę, lecz poprzez sprzedaż akcji inwestorowi. Karnowski uważa, że profil tych spółek nie nadaje się do wprowadzenia ich na giełdę.