– Jako poseł z Bydgoszczy, a jednocześnie członek sejmowej Komisji Infrastruktury, mam nieodparte wrażenie, że od pewnego czasu próbuje się zdyskredytować jedną z największych polskich firm – mówi „Rynkowi Kolejowemu" Piotr Król, poseł Prawa i Sprawiedliwości.
Poseł PiS skontaktował się z „Rynkiem Kolejowym", zaniepokojony dużą liczbą artykułów we wszystkich mediach, uderzających w Pesę. Jak podkreśla, jako posłowi z Bydgoszczy zależy mu na największym pracodawcy w mieście. – Mam nieodparte wrażenie, że od pewnego czasu próbuje się zdyskredytować jedną z największych polskich firm – mówi „Rynkowi Kolejowemu" poseł PiS.
– Ten zakład osiągnął sukces. To polski kapitał i polska myśl techniczna, która z sukcesami rywalizuje z największymi światowymi producentami. Powiedzmy to wyraźnie – jest wielu, którym może zależeć na tym, żeby firma się potykała – zaznacza.
– Mam również wrażenie, że wytyka się opóźnienia i usterki tylko polskiej firmie, a przecież takie same aneksy podpisywał zagraniczny dostawca, tam też są usterki i poprawki po odbiorach technicznych – dodaje poseł, odnosząc się do kontraktu PKP IC na dostawy Flirtów.
Przypomina, że Pesa wyprodukowała Darta w 13 miesięcy. – To niewątpliwy sukces, ogólnodostępną jest wiedza, że w firmie robią wszystko, by do końca roku dostarczyć przewoźnikom wszystkie pojazdy, bo celem jest rozliczenie unijnych dotacji – przypomina.
– W sytuacji, w której projekt „Pendolino” nie został do dziś rozliczony z Komisją Europejską, tego typu „troska” o polskiego producenta jest groteskowa – podsumowuje Piotr Król.