Planujemy uruchomienie autobusów dowożących pasażerów z mniejszych miejscowości do stacji kolejowych – ujawnia marszałek województwa opolskiego Szymon Ogłaza. W tym celu konieczna jest jednak pomoc ze strony państwa: zmiany w Funduszu Rozwoju Przewozów Autobusowych oraz ujednolicenie ulg w autobusach i na kolei. W docelowym systemie transportowym regionu ma znaleźć się też miejsce dla transportu na żądanie.
Zintegrowane z koleją wojewódzkie przewozy autobusowe to rozwiązanie zdobywające popularność w coraz większej liczbie województw. Koleje Małopolskie mają swoje
Autobusowe Linie Dowozowe, Łódzka Kolej Aglomeracyjna uruchomiła
Kolejową Komunikację Autobusową, kolejne trasy autobusowe chcą też otwierać
Koleje Dolnośląskie. Województwo opolskie, choć nie ma własnego przewoźnika kolejowego, planuje iść w ich ślady.
Przewozy komercyjne nie docierają wszędzie
– Dowożenie pasażerów do kolei ma głęboki sens. W ten sposób budujemy przychody i zmniejszamy koszty, które musimy regulować w rekompensacie przewoźnikowi kolejowemu – argumentuje marszałek województwa Szymon Ogłaza.
Autobusy dowozowe to także ważne narzędzie walki z wykluczeniem komunikacyjnym. – Uważam, że rolą województwa powinno być zapewnienie dobrej oferty właśnie tam, gdzie jej nie ma. Przewoźnicy komercyjni jeżdżą tam, gdzie się opłaca, bo żaden przedsiębiorca nie będzie realizował kursów charytatywnie – zwraca uwagę samorządowiec.
Wyrównanie ulg pilnie potrzebne
UMWO nie zamierza więc dublować usług operatorów komercyjnych, powołując kolejną spółkę przewozową nastawioną na zysk. Przeszkodą na drodze do skutecznej koordynacji ich usług jest jednak – według Ogłazy – brak odpowiednich uprawnień. – Cały czas nowelizujemy ustawę o publicznym transporcie zbiorowym i nic z tego nie wynika. Cały czas mamy uprawnienia, które są de facto fikcyjne, bo wydajemy zezwolenia, zaświadczenia, a nie mamy w zasadzie możliwości żadnego kształtowania rozkładu jazdy i wpływania na niego. Musimy zatwierdzić to, co jest, ewentualnie możemy negocjować z przewoźnikami, żeby nie podjeżdżali pod siebie, ale tylko od ich dobrej woli zależy, co zrobią – ubolewa.
Marszałek nawiązuje w tym kontekście do rozwiązań zaproponowanych na ostatnim konwencie marszałków w Krakowie przez pełnomocnika rządu ds. wykluczenia komunikacyjnego Stanisława Bukowca.
Omawiane już na naszych łamach propozycje obejmują – między innymi – decentralizację Funduszu Rozwoju Przewozów Autobusowych, tak by koordynatorami całego transportu regionalnego na swoim obszarze stali się właśnie marszałkowie województw. To także otwarcie możliwości dotowania z FRPA także regionalnych przewozów kolejowych, utworzenie zintegrowanego biletu kolejowego (docelowo ma on objąć także autobusy) oraz ujednolicenie systemu ulg.
– Jeżeli udałoby się wreszcie przeforsować te zmiany i postawić na model, który według słów ministra miałby być oparty właśnie o samorządy województw, to byłaby naprawdę duża sprawa – cieszy się Ogłaza. – Osobiście zgłaszałem ministrowi podczas konwentu uwagę, że konieczne jest zunifikowanie tych ulg. Jeżeli mówimy o uzupełnieniu transportu i stworzeniu jakiegoś systemu, który będzie dowoził pasażerów do pociągów, to nie mogą funkcjonować różne rodzaje ulg w autobusach i pociągach, które uniemożliwiają kupno wspólnego biletu – uzasadnia potrzebę reformy.
Rynek nie załatwi wszystkiego
Niezależnie od tego konieczne – według samorządowca – będzie też samo zwiększenie finansowania lokalnego i regionalnego transportu autobusowego. – Olbrzymie pieniądze dokładamy do kolei, natomiast rynek przewozów autobusowych, który przecież jest znacznie tańszy, został pozostawiony samemu sobie – zauważa nasz rozmówca. – Jestem otwarty na wszelkie rozmowy na ten temat, ale wtedy, gdy pojawią się konkretne projekty. Jako samorząd na pewno włączymy się szeroko w proces konsultacyjny i weźmiemy w tym aktywny udział – deklaruje.
Rozwiązaniem dla najmniejszych miejscowości, do których uruchomienie regularnych przewozów byłoby skrajnie nieopłacalne, mógłby stać się – zdaniem opolskiego marszałka – transport na żądanie. – Pojawia się również wątek
door-to-door. Można znaleźć rozwiązanie, w którym będzie się zamawiało przejazd np. przy pomocy busa czy nawet samochodu osobowego. Takie rzeczy są przecież w Europie realizowane – twierdzi Ogłaza.