- Powrót do wolnorynkowej, zdroworozsądkowej gospodarki będzie zły dla polskiej kolei, gdyż zabraknie środków na inwestycje. Otóż taki scenariusz nie jest przesądzony, a dostępność kapitału inwestycyjnego zależy od decyzji obecnie rządzących - piszą Janusz Zubrzycki i Anna Żyłka, eksperci Zespołu Doradców Gospodarczych TOR w pierwszej części cyklu artykułów pod tytułem „Okiem ekonomistów”.
System finansowy zachodniego świata, oparty na ekonomii bazującej na zasadach zaproponowanych w latach trzydziestych ubiegłego wieku przez Johna Maynarda Keynes’a, z dnia na dzień chyli się ku upadkowi. Informacje dotyczące problemów finansowych poszczególnych Państw i pogłębiającego się kryzysu nie mają końca. Przywódcy państw nie mają, a właściwie , nie chcą zaproponować wyjścia racjonalnego i realnego z tego stanu powolnego upadku.
Wprawdzie pojawiają się informacje o kolejnych szczytach, rozmowach, pomysłach i receptach, jednak nie powoduje to jakiejkolwiek pozytywnej oceny ekonomistów. Trudno się takiej spodziewać, ponieważ są to w większości propozycje nieprzemyślane, często populistyczne. W najlepszym wypadku rozwiązania oddalające załamanie, a nie dające realną szansę na wyjście z kryzysu. Okazało się, iż zasady, zaproponowane światu przez ekonomię Keynes’a, nie wytrzymały próby czasu. A chodzi tu głównie o zasadę, że gospodarkę należy pobudzać podażą pieniądza, czyli coraz większą akcją kredytową mającą utrzymać wzrost gospodarczy. Nie wchodząc w szczegóły całego procesu ekonomicznego ostatnich kilkudziesięciu lat, należy stwierdzić, iż wszystkie filary zachodniego świata wpadły w spiralę zadłużenia.
Wyjście z tej spirali jest możliwe. Powrót do wolnorynkowej gospodarki jest możliwy (obecne regulacje rynków, ograniczenia, licencje, koncesje, pozwolenia, regulowane ceny, akcyzy, para-podatki itd. mają niewiele wspólnego z wolnym rynkiem, na którym konkuruje się jakością i ceną, a podjęcie danej działalności gospodarczej jest uzależnione od pomysłu. Nie zaś od ograniczeń urzędowych, a sukces zależy od rzetelności i jakości świadczonych usług lub produkcji). Zasady zdrowej gospodarki są opisane przez wielu ekonomistów, takich jak na przykład Milton Friedman laureat nagrody Nobla. Powstaje pytanie: jeśli odwrócenie tego procesu jest takie proste, to dlaczego światowi przywódcy tego nie zrobią? Otóż problem tkwi w pułapce świadczeń socjalnych i konstrukcji życia obywateli, przyzwyczajonych do bardzo szerokiej opieki socjalnej i życia na bardzo wysokim poziomie. Żeby przeprowadzić potrzebne zmiany, politycy musieliby zmienić ten standard, tj. drastycznie ograniczyć wydatki socjalne państwa i zacząć spłacać długi.
Niestety, pod hasłem „ograniczenie wydatków socjalnych” kryją się cięcia wydatków na bardzo szeroką skalę, a co za tym idzie, zmniejszenie zatrudnienia w sektorze budżetowym, prywatyzacja większości majątku państwowego (zgodnie z doktryną ekonomii klasycznej, której jednym z prekursorów jest Adam Smith, rolą państwa powinno być egzekwowanie zasad współżycia gospodarczego i społecznego, a nie zarządzanie tym współżyciem, z czym obecnie w Europie mamy do czynienia), likwidacja systemu wparcia rolnictwa i wiele innych ograniczeń.
Czy społeczeństwa Europy i Stanów Zjednoczonych są na to przygotowane? Otóż nie, a najlepiej obrazują to działania „ruchu oburzonych” z Nowego Yorku lub reakcja Greków na reformy. Tak więc polityk, który spróbuje wcielić w życie reformy, jest skazany na natychmiastową porażkę. Szczególnie w opartej na świadczeniach pomocowych i socjalnych Europie. W USA skala problemu mentalności ludzi jest o wiele mniejsza i odsetek społeczeństwa wykazujący postawę roszczeniową jest o wiele niższy niż w Europie.
Opisana sytuacja prowadzi do następujących wniosków. Państwa Zachodniej Europy, prędzej czy później, będą musiały reformy wprowadzić, gdyż inaczej „wprowadzą się one same”, poprzez dewaluację euro i wybuch niekontrolowanej inflacji. Nastąpi to w momencie utraty wiary inwestorów (USA, Japonia, Chiny) w możliwość spłaty zadłużenia przez największe gospodarki Europy czyli Włochy, Hiszpanię, Francję, a ostatnio nawet najsilniejszą europejską gospodarkę Niemcy. Przedstawiona, krótka diagnoza stanu światowej i europejskiej gospodarki wskazuje, iż czeka nas silna recesja, która dotknie wszystkie aspekty, życia społecznego i gospodarczego. Ile czasu Europa będzie potrzebowała na wyjście z recesji zależy od tego, jak szybko uda się przywrócić wolny rynek, który zacznie w sposób naturalny regulować życie gospodarcze i społeczne.
Przechodząc do meritum, czyli wpływu powyższych wydarzeń na polską kolej, logika wskazuje na następujący przebieg wydarzeń w najbliższych latach. Wprowadzenie reform doprowadzi w krajach strefy euro do bardzo napiętych sytuacji społecznych. Politycy tych krajów nie będą mieli żadnych argumentów, aby zasilić budżet funduszy europejskich i powiedzieć swoim obywatelom, że nie mają pieniędzy dla nich, ale mają pieniądze dla Polski w formie bezzwrotnych dotacji. A to oznacza drastyczne obcięcie budżetu Unii Europejskiej lub całkowita likwidacja programów pomocowych. Jakie to ma znaczenie dla naszej kolei, długo nie trzeba wyjaśniać. Zatrzymanie inwestycji kolejowych w momencie, gdy infrastruktura jest w bardzo złym stanie, będzie fatalne w skutkach dla jej przyszłości lub mówiąc inaczej - raczej nie będzie dla niej przyszłości. Jeśli dołożymy do tego silnie rosnące zadłużenie budżetu krajowego, to mamy obraz bardzo nieciekawy i wymagający natychmiastowego działania ze strony polskiego rządu.
Z naszej tezy wynikałoby, że powrót do wolnorynkowej, zdroworozsądkowej gospodarki będzie zły dla polskiej kolei, gdyż zabraknie środków na inwestycje. Otóż taki scenariusz nie jest przesądzony, a dostępność kapitału inwestycyjnego zależy od decyzji obecnie rządzących. Czy będą umieli przeprowadzić właściwe reformy w krótkim czasie i przywrócić Polsce wolny rynek? Czy uda się zliberalizować gospodarkę i stworzyć przyjazne warunki inwestowania? Czy zostanie zdefiniowane na tyle atrakcyjne otoczenie formalno prawne infrastruktury kolejowej, że będzie ona dobrą lokatą kapitału?
Odpowiedź na powyższe pytania jest bardzo trudna, ze względu na wielowymiarowość problemu. Dzisiaj możemy być pewni, dzięki przykładom z historii, iż każdy system finansowy oparty na regulowaniu większości czynności społecznych i gospodarczych, z wielkim pakietem świadczeń socjalnych, wcześniej czy później upada. Jakie główne działania należy podjąć w celu budowy silnej gospodarki wolnorynkowej oraz jak uplasować w niej sektor infrastruktury kolejowej aby był atrakcyjny dla inwestorów, przedstawimy w kolejnych częściach.