Jak donosi „Gazeta Wyborcza”, szefowa Polskiej Akcji Humanitarnej Janina Ochojska przez godzinę nie mogła wydostać się z Dworca Głównego w Krakowie. Po pomoc dzwoniła nawet na policję i do Straży Ochrony Kolei. Bez skutku.
Gdy Janina Ochojska wysiadła na peronie trzecim krakowskiego dworca, okazało się, że nie może się z niego wydostać. Nie działały windy, a schody były zablokowane w związku z prowadzonym remontem. Najpierw Ochojska zadzwoniła na policję, ale otrzymała odpowiedź, że jej problemy z poruszaniem się nie są sprawą policji. Następnie szefowa PAH zadzwoniła do Straży Ochrony Kolei, ale usłyszała, że jeśli chce, to może nocować na dworcu. Również nie działał przycisk SOS zlokalizowany na peronie. - W końcu przeszłam w niedozwolonym miejscu na sąsiedni peron, skąd dostałam się na płytę parkingu. Innego wyjścia przecież nie miałam. W sumie z peronu próbowałam się wydostać przez ponad godzinę. Czułam się okropnie upokorzona – relacjonuje Ochojska.
Sokiści twierdzą, że nie otrzymali wezwania do pomocy niepełnosprawnemu. - Bardzo często dostajemy sygnały od osób niepełnosprawnych, które potrzebują naszej pomocy. Zawsze ją od nas otrzymują i zapewniamy im bezpieczne przejście – usłyszała od sokistów „ Gazeta Wyborcza”.
Kolejarze nie ukrywają, że niepełnosprawnym może być trudno wydostać się z dworca. Powodem problemów są oczywiście prowadzone prace remontowe. Jedna z wind nie działa, a system SOS jest dopiero testowany. - Na razie niepełnosprawni mogą korzystać z pochylni po północnej stronie peronów, zaraz przy budynku Politechniki Krakowskiej. Nie wszyscy jednak w ogóle wiedzą o jej istnieniu i jeśli ktoś nie jest z Krakowa, może mieć problem, by tam trafić – mówi Marek Cisowski z PKP PLK.
Sprawa dostępności obiektu dla niepełnosprawnych ma być poruszona w czasie najbliższego spotkania z zarządcami poszczególnych części dworca.
Więcej