Nowe prawo umożliwiające obejmowanie terenów kolejowych miejskimi planami ułatwi kolejarzom inwestycje i sprzedaż terenów należących do PKP. W samej Warszawie jest to - wliczając linie kolejowe - 1300 hektarów, co oznacza 3 procent powierzchni miasta - pisze "Życie Warszawy".
Bo do tej pory każdy warszawiak mógł się wprawdzie wypowiedzieć np. na temat zagospodarowania najbliższego otoczenia Pałacu Kultury. Ale już zagospodarowanie 5,5-hektarowego terenu w rejonie dworców Śródmieście i Centralnego było na łasce i niełasce kolejarzy, i mniej lub bardziej zdecydowanych inwestorów.Dziś rada miasta ma wyrazić zgodę na przystąpienie do opracowywania planu ul. Tynkarskiej. Obejmuje on m.in. tereny kolejowe w rejonie Dworca PKP Włochy.
– Sama nazwa ulicy może warszawiakom mówi niewiele, ale tak naprawdę jest to serce Włoch, rejon ul. Popularnej – powiedziała "Życiu Warszawy" radna dzielnicy Jolanta Piecuch. Następny w kolejce ma być plan Odolanów - pusty w części "kolejowej" – Tam są gigantyczne tereny do zagospodarowania, podobnie jak na Szczęśliwicach – powiedział "ŻW" architekt Sawicki. Potem przyjdzie pora na plany: Golędzinowa ze stacją PKP Praga oraz Olszynki Grochowskiej.
O ład w mieście i racjonalne wykorzystanie drogich terenów kolejowych walczy też burmistrz Śródmieścia Wojciech Bartelski. – Bo jakie jest sensowne uzasadnienie dla istnienia 12-torowych rozjazdów w okolicy Dworca Gdańskiego czy bocznic zajmujących 1/3 Woli? – pyta burmistrz.
– Plany otwierają furtkę do inwestowania na naszych terenach, ale nie oznacza to, że zaraz pojawią się inwestorzy – zastrzega w "Życiu Warszawy" rzecznik PKP Łukasz Kurpiewski. I dodaje, że ruch należy do miasta, które przygotowuje plany miejscowe. – Jasny sygnał, co można na danym terenie budować, jakie funkcje muszą być zachowane, jaka jest np. dopuszczalna wysokość, nie tylko ułatwi nam pozyskiwanie inwestorów, ale i podniesie cenę gruntów – mówi Kurpiewski. I przyznaje, że teraz PKP nie wiedzą, ile tak na prawdę ich tereny w stolicy są warte. – Wyceny są kosztowne. Robimy je tylko dla gruntów, które w określonym czasie zamierzamy sprzedać – dodaje rzecznik.
Więcej