Od 14 grudnia część pociągów TLK kursuje pod szyldem nowej kategorii Intercity. Kursują one z Przemyśla do Szczecina oraz z Wrocławia do Gdyni, wyróżniając się komfortem na poziomie pociągów EIC. Od chwili uruchomienia pierwszego Intercity, praktycznie codziennie kursują one z opóźnieniem od kilku do kilkudziesięciu minut.
Pociągi Intercity kursują pomiędzy Przemyślem/Zamościem, Rzeszowem, Krakowem/Katowicami, Wrocławiem, Poznaniem i Szczecinem/Gdynią. Są to m.in. „Barbakan”, „Światowid”, „Kossak”, „Dolnoślązak”. Część z nich wytrasowana została tak zwaną Protezą Koniecpolską, czyli zmodernizowanymi odcinkami torów umożliwiającymi skrócenie czasu podróży z Krakowa przez Częstochowę Stradom i Opole do Wrocławia, do historycznie najniższego poziomu 3 godzin i 10/20 minut. By w pełni wykorzystywać parametry Protezy Koniecpolskiej, pociągi prowadzą na niej lokomotywy EP09.
Okazuje się, że czas podróży notorycznie wydłuża się przez opóźnienia sięgające nawet kilkudziesięciu minut, powstające najczęściej na stacji Wrocław. Ich źródłem nie są warunki atmosferyczne ani zdarzenia losowe. Rekordowy czas podróży z Wrocławia do Krakowa coraz częściej staje się nieosiągalny. Np. w niedzielę 4 stycznia pociąg IC „Barbakan” w relacji Szczecin – Kraków do Wrocławia dotarł punktualnie, ale na stacji Wrocław Mikołajów WP2 pociąg „złapał” 23-minutowe opóźnienie. W Opolu pociąg zjawił się ponad 30 minut po rozkładowym czasie. Podobnie poniedziałkowe „Barbakan” i „Światowid”.
PKP Polskie Linie Kolejowe i PKP Intercity nie odpowiedziały na pytania dotyczące źródła opóźnień, które pojawiają się w zasadzie codziennie i dotyczą nowej kategorii pociągów. Z informacji do jakich dotarliśmy wynika, że ich główną przyczyną jest zbyt krótki czas, jaki założono dla zmiany lokomotywy z EP07 na EP09 na stacji Wrocław, która prowadzi skład do Krakowa. Wynosi on około 11 minut i wydaje się za krótki. W rezultacie korzyści ze zmiany lokomotyw na szybsze stają się wątpliwe.
Błędy w konstruowaniu rozkładu jazdy czy brak dogodnych skomunikowań pociągów nawet tego samego przewoźnika z EIC Premium, to w obecnej edycji rozkładu jazdy powszechny problem. Z informacji uzyskanych przez „Rynek Kolejowy” wynika, że może to być pokłosie braku sztabu rozkładowców, który w PKP Intercity miał zostać praktycznie w całości rozwiązany. Spółka w ostatnim czasie umieściła ogłoszenie o poszukiwaniu osób z doświadczeniem przy tworzeniu rozkładów jazdy. Ze względu na terminy korekt rozkładu jazdy, problem z pociągami Intercity zostanie rozwiązany prawdopodobnie dopiero w marcu.