- Oto od pewnego czasu w Zamościu i okolicy pociągi zrobiły się bardzo modne. To już nie tylko turyści czy studenci, ale zwykli mieszkańcy organizują się w większe czy też mniejsze rodzinne grupy, żeby chociaż na krótkim odcinku przejechać się po torach - uważają autorzy portalu "Lubelska Kolej".
Jak zauważają autorzy strony, podróżni wybierają podróż szynobusem, bowiem ciuchcia, jak potocznie nazywany jest pociąg Hetman, na takie nie długie wyprawy jest dla przeciętnego śmiertelnika za drogi, a i jeździ po Roztoczu wtedy, kiedy wszyscy jeszcze śpią.
Pewnie z tych powodów, idąc za ciosem, spółka Przewozy Regionalne zorganizowała przejazd z Lublina do Zamościa dla stypendystów fundacji: „ Dzieło Nowego Tysiąclecia”. Trzeba przyznać, że było to skomplikowane przedsięwzięcie logistyczne, bowiem uczestników wyprawy było około 1.300. Pociąg niewątpliwie wydawał się być najrozsądniejszym środkiem lokomocji dla tak licznej grupy zorganizowanej, nie mniej jednak, w ubiegłym roku zapewne nie brano by nawet takiej formy pod uwagę, tylko zamówiono odpowiednią liczbę autokarów - czytamy w portalu.
- Samorządowi kolejarze postawili na najbardziej sprawdzone wzorce sprowadzając do Lublina 10 wagonów piętrowych serii Bdhpumn. Trzeba podkreślić, że lubelski oddział Spółki nie posiada żadnych wagonów doczepnych, przynajmniej sprawnych, bowiem trupy schowane po różnych krzakach pewnie by się jeszcze odnalazły. Piętrusy przyjechały do nas z Poznania. Standard tych wagonów jest całkiem względny, są niskopodłogowe, mają przyjazne wnętrza, miękkie siedzenia oraz na przyzwoitym poziomie toalety. Wadą może być słaba wentylacja: nie ma klimatyzacji a okna nie otwierają się w całości - są tylko uchylne niewielkie lufciki. Tak czy inaczej, lepszym taborem do przewozu takiej dużej grupy osób przewoźnik nie dysponuje - relacjonuje Lubelska Kolej.
Muszę przyznać, że spodziewałem się opóźnienia, gdyż podejrzewałem, że lokomotywa SU42, którą Przewozy Regionalne wyznaczyły do obsługi pociągu nie poradzi sobie z jego masą. Tymczasem skład poruszał bez żadnych odchyleń w stosunku do czasu prognozowanego, a nawet zdarzało się, że do niektórych stacji po drodze dojeżdżał 2 – 3 minuty przed planowanym przyjazdem. Spalinówka ciągnęła wagony od Rejowca do Zamościa, natomiast z Lublina do Rejowca do pociągu zaprzęgnięta była elektryczna ET22. „Bordowy polsat” (SU42 – 509) spisał się na medal, wywołując nie małą sensację i zdziwienie po trasie swojego przejazdu.
Więcej