Mija miesiąc od desygnowania Marii Wasiak na stanowisko ministra infrastruktury i rozwoju. Jakie główne wyzwania stoją przed szefową MIR? W rozmowie z „Rynkiem Kolejowym” odpowiada na te pytania dr Mirosław Antonowicz z Akademii Leona Koźmińskiego.
19 września premier Ewa Kopacz poinformowała, że Maria Wasiak zastąpi Elżbietę Bieńkowską na stanowisku szefowej MIR. Jakie zadania stoją przed nową minister?
W opinii dr Antonowicza istotne są następujące elementy: Po pierwsze dbałość o jakość prawodawstwa i bezpieczeństwo w transporcie, pod drugie konieczna konsolidacja podmiotów odpowiedzialnych za infrastrukturę w transporcie kolejowym, pod trzecie rozliczenie pełne mijającej perspektywy i niedopuszczenie do utraty środków unijnych. Oprócz tego dr Mirosław Antonowicz wymienia kilka innych fundamentalnych kwestii:
• Wzmocnienie kadrowe MIR. Zdaniem Antonowicza, w ostatnim czasie dokonało się osłabienie merytoryczne części ministerstwa odpowiedzialnej za transport;
• Szczególna dbałość o odpowiedni podział wynegocjowanych unijnych funduszy i przygotowanie projektów transportowych i infrastrukturalnych w unijnej perspektywie finansowej 2014-20;
• Zdiagnozowanie rzeczywistych – innych niż wynikające z przepustowości infrastruktury – „wąskich gardeł” polskiego transportu i ich systemowe rozwiązanie celem dalszego podniesienia konkurencyjności i innowacyjnego rozwoju transportu;
• Utworzenie nowego podmiotu, pn. Polska Infrastruktura Kolejowa S.A., który grupowałby podmioty zarządzające infrastrukturą (nie tylko liniową, ale energetyczną, telekomunikacyjno-informatyczna). Utworzenie PIK (holdingu grupującego podmioty wokół Polskich Linii Kolejowych) ułatwiłoby planowanie procesu inwestycyjnego i utrzymaniowego infrastruktury transportowej, wzmocnienie odpowiedzialności za proces transportowy od strony infrastrukturalnej. Oczywiście nie przeszkadza to procesowi prywatyzacji poszczególnych podmiotów holdingu; Holding nie wokół PKP, ale PLK. Rynek usług transportu kolejowego ma być konkurencyjny i otwarty a jednym ze źródeł jego konkurencyjności jest sprawna, wysokowydajna i spójna infrastruktura dobrze zarządzana i otwarta na rynek.
• Zwiększenie nacisku na odpowiednio wysoką jakość przygotowywanych aktów prawnych związanych z funkcjonowaniem transportu, w tym – właściwa i przygotowywana na czas implementacja prawa unijnego. Jak zauważa Mirosław Antonowicz, niezbędne jest przygotowywanie rozwiązań niezbędnych dla wprowadzenia w życie koncepcji zrównoważonego rozwoju transportu i zapewnienia dostępności transportowej oraz dostępu do usług transportowych wszystkim regionom. Zauważalne jest bowiem wykluczenie transportowe niektórych regionów;
• Nacisk na zarządzanie wiedzą i innowacjami w transporcie: współpraca w triadzie – nauka – transport – przemysł, przy jednoczesnym zwiększeniu środków na innowacyjne polskie rozwiązania w transporcie. Niezbędne jest, zdaniem Mirosława Antonowicza, wykorzystanie pomysłów zewnętrznych w konsensusie z instytucjami społecznymi działającymi w transporcie (takimi jak stowarzyszenia, platformy technologiczne, organizacje przedsiębiorców, organizacje biznesowe i związkowe).
Pendolino jako wiele nakładających się na siebie problemów
Według Mirosława Antonowicza, równolegle przed nową minister stoi szereg zadań związanych z nierozwiązanymi dotąd problemami lub rozwiązywanymi z trudem. – Dostrzegany był w ostatnim czasie brak kompetencji do zarządzania transportem, nierozumienie zagadnień transportowych, postrzeganie tej problematyki z perspektywy wyłącznie finansowej (oczywiście to jest biznes jak każdy inny, tyle tylko, że ma wymiar makroekonomiczny i związki z innymi sektorami gospodarki). Decyzje podejmowane w tym sektorze niosą skutki dla innych sektorów – nie tylko skutki „gałęziowe” w ramach transportu. Z braku wystarczających kompetencji bierze się brak szerszego rozumienia problemów tego sektora. Sztuką było mówić i nie powiedzieć nic sensownego w dziedzinie transportu – stwierdził Antonowicz.
– Do nierozwiązanych problemów należą też m.in. niedokończone autostrady, sposób przygotowywania inwestycji infrastrukturalnych, wyboru wykonawców, ślimaczących się budów. Do zadań nowej minister należy rozwiązanie kwestii poboru opłat za przejazdy autostradami. Oczywiście wielowątkowym problemem jest też Pendolino, w zakresie zarówno eksploatacji pociągów, jak i kwestii związanych z infrastrukturą i bezpieczeństwem ruchu kolejowego w kontekście zasadniczego pytania: jakie mamy realne zdolności do zaadaptowania rozwiązania do polskiego systemu transportu kolejowego, biorąc pod uwagę np. brak odpowiedniej infrastruktury, systemu ERTMS itd., oraz jakie będą z tego korzyści dla kraju i jaka będzie wartość dla klienta, biorąc pod uwagę czas podróży, komfort, w kontekście ceny za bilet i dynamicznych w perspektywie czasowej form sprzedaży w kontekście kosztu eksploatacji przy niewykorzystaniu w pełni zdolności i możliwości eksploatacyjnych produktu, nie wspominając o negatywnym impulsie rozwojowym dla własnego przemysłu taborowego. O efektywności produktu zdecyduje także sam klient i stopień wykorzystania pokładowego. Nadchodzi czas na konsumowanie efektów podjętych decyzji: pozytywnych jak i negatywnych. Na koniec: trzymana w zaciszu gabinetów problematyka zagrożenia niewykorzystania środków unijnych przeznaczonych na inwestycje kolejowe przy braku przetargów na nowe – dodał Mirosław Antonowicz.
MIR jako jedna struktura wciąż budzi wątpliwości
Zdaniem eksperta z Akademii Leona Koźmińskiego, utrzymywanie MIR w jednej strukturze zaczyna budzić wątpliwości. Antonowicz jak przyznaje, sądził, iż połączenie dwóch ministerstw i stworzenie MIR ma sens ekonomiczny i przyniesie efekty synergii. Tak się jednak do końca nie stało. De facto funkcjonują nieformalnie dwie oddzielne struktury w ramach jednego ministerstwa. To rozwiązanie delikatnie mówiąc staje się uciążliwe dla transportu, co jest widoczne w osłabieniu merytorycznym tego pionu MIR. Obie części jakby nie czują potrzeby głębszej integracji.
Wydawanie unijnych pieniędzy to coś jednak innego, (aczkolwiek bardzo istotne z punktu widzenia transportu, infrastruktury i jego rozwoju w przyszłości), od rozwiązywania systemowo rzeczywistych, konkretnych problemów istotnej dziedziny gospodarki jaką jest transport tu i teraz. Być może upłynął za krótki okres dla przeprowadzenia pełnej merytorycznej oceny funkcjonowania MIR. W dłuższej perspektywie czasowej po analizach należy rozważyć dalszy sens utrzymywania tak ogromnej struktury, jeśli nie przynosi to zdecydowanej poprawy działania, nie rozwiązuje nabrzmiałych problemów, wprowadza inercję organizacyjną, a rzeczywista wartość dodana wynikająca z tego połączenia nie ujawnia się w sposób wymierny w działaniach na rzecz rozwiązywania problemów szeroko rozumianego transportu, problemów przedsiębiorców z sektora, rynku transportowego – uważa dr Mirosław Antonowicz.
Co dalej?
Miesiąc to według Mirosława Antonowicza za krótko na ocenę merytoryczną minister Marii Wasiak. – Po falstarcie zapewne podjęła zdwojony trud wypełniania obowiązków. Jakie będą tego owoce, zobaczymy. Czy posiada wystarczające kompetencje do kierowania tak odpowiedzialnym resortem, to także okaże się po decyzjach i efektach tych decyzji. Każdy z nas nosi w kieszeni buławę marszałkowską; problem tylko, czy właściwą co do miejsca i czasu. Na razie nic merytorycznie szczególnego się nie wydarzyło. Niemniej życzę sukcesów, o które w tym krótkim okresie ciągłych wyborów będzie niezmiernie trudno. Transport potrzebuje zmian, mądrej polityki, mądrych ludzi, wiedzy i innowacji. Oby ta misja ze strony internetowej, wśród której brak myśli np. budowy zrównoważonego, społecznie dostępnego i odpowiedzialnego transportu, była konsekwentnie realizowana – zakończył Mirosław Antonowicz.