W sobotę w budynku dawnego dworca kolejowego Falenica otwarto kawiarnię. Wkrótce ma tu także działać kino. Czy to jest szansa, by niszczejące lokale PKP odzyskały dawny blask? - zastanawia się "Życie Warszawy".
Zanim mąż pani Ewy Jaskólskiej postanowił zrealizować swoje marzenie o posiadaniu własnego kina, budynek dworca w Falenicy był miejscem zgromadzeń okolicznych bezdomnych. W październiku ubiegłego roku państwo Jaskólscy rozpoczęli remont budynku. Dziś działa w nim mała kawiarnia, ale prace remontowe trwają. W kawiarni oprócz kawy, można kupić coś słodkiego oraz nabyć gazetę lub książkę. Na ścianach wiszą zdjęcia z dawnych polskich filmów (np. Zbyszek Cybulski w filmie „Pociąg”) oraz niemal wszystkich stacji linii otwockiej. To tylko zapowiedź kina, które ma zostać otwarte w tym miejscu za półtora miesiąca.
– Otworzymy także elegancką restaurację. Chcemy stawiać na lokalność i różnorodność. Będą seanse i spotkania dla osób starszych, a dla dzieci miejsce zabaw i opiekunka. To będzie miejsce z niepowtarzalnym klimatem. Z PKP współpracuje jej się dobrze – deklaruje właścicielka „Życiu Warszawy”.
Niestety przykład dworca na stacji Falenica należy do wyjątków. Większość takich miejsc niszczeje i ulega dewastacji. – Szukamy nowych pomysłów, jak zagospodarować dawne dworce, a kawiarnie to jeden z nich – przyznaje „ŻW” rzecznik PKP Michał Wrzosek. – W tych miejscach pojawiły się np. kioski, cafeterie, a nawet hostel. Takich punktów będzie przybywać – dodaje.
Więcej