W nocy z 28 lutego na 1 marca weszła w życie korekta rozkładu jazdy pociągów. Jak zapowiadali kolejarze i kierownictwo resortu infrastruktury, w wielu przypadkach czas przejazdu składów został "urealniony" - chodzi tutaj o uwzględnienie w rozkładzie wpływu robót na torach na kursowanie pociągów. - Nie mamy sygnałach o problemach ze strony przewoźników - mówi "Rynkowi Kolejowemu" rzecznik PKP PLK Krzysztof Łańcucki.
Korektę rozkładu jazdy odczują przede wszystkim pasażerowie korzystający z pociągów na trasach z Warszawy do Trójmiasta, Krakowa, Katowic i Łodzi. – Główny zakres prac, które prowadzimy obejmuje prace na liniach Warszawa- Gdynia, Warszawa - Łódź oraz na Centralnej Magistrali Kolejowej, co będzie miało wpływ na kursowanie pociągów na trasach Warszawa – Kraków i Warszawa – Katowice – informował jakiś czas temu Robert Kuczyński, rzecznik PKP PLK Centrum Realizacji Inwestycji.
Wśród zmian wprowadzonych podczas korekty rozkłady, można wymienić mniejszą liczbę połączeń na trasie ze stolicy do Łodzi (aż 12 pociągów mniej), a także dłuższą podróż na tej trasie. Wydłużył się także przejazd z Krakowa do Warszawy. I to aż o 40 minut (do 3 godzin 20 minut).
Jak zapewniają przedstawiciele spółek z Grupy PKP, jak również przewoźników samorządowych, zmiana rozkładu jazdy tym razem odbędzie się bez kłopotów, jakie miały miejsce pod koniec zeszłego roku. Spowodowane nimi kolejowe "trzęsienie ziemi" spowodowało wiele zmian na szczytach władz poszczególnych przewoźników i innych podmiotów odpowiedzialnych za ruch kolejowy. – Podjęliśmy działania, aby wspólnie wypracować ofertę, która będzie najlepsza dla wszystkich podróżnych. Współpracowaliśmy z PKP PLK, ale także z innymi przewoźnikami m.in. Przewozami Regionalnymi oraz z Kolejami Mazowieckimi tak, żeby oferta była kompatybilna – powiedziała Katarzyna Zimnicka, członek zarządu PKP Intercity podczas niedawnej konferencji prasowej zorganizowanej przez PKP PLK we współpracy z PKP Intercity, Przewozami Regionalnymi i Kolejami Mazowieckimi.
Baczne przyglądanie się sytuacji na polskich torach zapowiada Urząd Transportu Kolejowego.
Jak podaje rzecznik prasowy PKP PLK, Krzysztof Łańcucki, zarządca infrastruktury nie ma sygnałów od przewoźników kolejowych na temat ewentualnych problemów z prowadzeniem ruchu. - Przewoźnicy mieli dużo czasu do przygotowania się do wprowadzenia korekty i wygląda na to, że dobrze go wykorzystali - zaznacza.
Więcej na temat zmian rozkładu pisaliśmy m.in. w następujących artykułach: PKP Intercity, interREGIO Przewozów Regionalnych, PR na Podlasiu i w Lubuskiem, Małopolsce, Podkarpaciu, Śląsku, Dolnym Śląsku, Świętokrzyskiem, Pomorskiem (PR i SKM) oraz w rozkładach Kolei Mazowieckich, Arriva RP i Kolei Dolnośląskich.