Poznaliśmy wyniki weryfikacji kosztów społecznego wariantu planu transportowego dla Łodzi. – Proponowane przez nas rozwiązania będą kosztowały mniej, niż te sugerowane przez autorów planu opracowanego na zlecenie Zarządu Dróg i Transportu. Jednocześnie zakładają większą częstotliwość i wygodniejszy dla pasażerów układ linii – mówi współautor dokumentu Tomasz Bużałek z Łódzkiej Inicjatywy na Rzecz Przyjaznego Transportu.
Dokładny wynik obliczeń to ponoszony przez budżet miasta roczny koszt w wysokości 387 698 406 zł. Jest on nieco niższy od zakładanego w rekomendowanym spośród trzech wariantów opracowanych na zlecenie magistratu (388 360 657,80 zł). Jak udało się uzyskać oszczędności przy jednoczesnym wzroście pracy przewozowej? – Mankamentem oficjalnego projektu jest założenie, w myśl którego autobusy i tramwaje w godzinach szczytu mają jeździć rzadziej, niż dziś, za to poza nimi – prawie w takich samych odstępach. My zakładamy częstsze kursy w godzinach szczytu, za to rzadsze poza nimi. Będzie to mniej komfortowe dla przewoźnika, który będzie musiał zapewnić większą ilość sprawnego taboru, ale wygodniejsze dla pasażera – wyjaśnia Bużałek.
Sposobem na zmniejszenie kosztów ma być też skrócenie czasu przejazdu poszczególnych linii. Według przedstawiciela IPT pozwoli ono bowiem obsłużyć tę samą liczbę połączeń mniejszą liczbą pojazdów. Oprócz tego szybsza i częściej kursująca komunikacja będzie bardziej atrakcyjna dla pasażerów, co przełoży się na wyższe wpływy ze sprzedaży biletów. Przyspieszenie można osiągnąć poprzez uruchomienie tworzonego właśnie obszarowego systemu sterowania ruchem, a także większe uprzywilejowanie komunikacji zbiorowej oraz lepsze wykorzystanie parametrów zmodernizowanych torowisk. Skróceniu mają ulec także postoje na pętlach, obecnie średnio dwukrotnie dłuższe od wymaganych przez prawo. Autorzy wariantu społecznego szacują, że wszystkie te kroki mogą doprowadzić do przyspieszenia poszczególnych linii tramwajowych od 9 do 26%.
Według ekspertów IPT należy też zmienić przedstawiony przez ZDiT sposób obliczania stawek za wozokilometr. – Błędem jest, na przykład, przyjmowanie, że kurs wykonany podwójnym składem 805Na jest dwukrotnie droższy, niż w przypadku pojedynczego wagonu. Koszt obsługi składu przez motorniczego jest przecież stały – argumentuje Bużałek. Autorzy wariantu społecznego skrócili też trasy niektórych linii autobusowych lub założyli ich obsługę mniej pojemnym taborem. W stosunku do wcześniejszej, przedstawionej na posiedzeniu komisji transportowej Rady Miejskiej pod koniec stycznia wersji projektu jego twórcy wprowadzili ponadto na kilku liniach tzw. międzyszczyt (rzadsze kursy) między godziną 10 a 14.
Więcej na portalu Transport-publiczny.pl