W „Kurierze Porannym” można przeczytać o likwidacji bocznicy, przy której były wyładowywane towary. PKP Cargo tłumaczy, że jej utrzymanie kosztowało zbyt drogo. Jeden z przedsiębiorców apeluje o pomoc w jej ponownym uruchomieniu do władz samorządowych, a te obiecują interwencje.
Podlaska gazeta poinformowała, że z ładowni w Łapach korzystały lokalne firmy. W ubiegłym roku tylko jedna z nich odebrała osiem składów całopociągowych po 900 ton nawozów. Jednak wraz z nowym rokiem bocznica została zamknięta, o czym nie poinformowano podmiotów dotychczasowych korzystających z przewoźników kolejowych. Dlatego jeden z przedsiębiorców nie miał jak odebrać zamówionej przesyłki.
Jak tłumaczy rzecznik PKP Cargo, zarządcy obiektu, jego dzierżawa od PKP NieruchomoŚci była nieopłacalna. W 2012r. przewoźnik dostarczył do niego tylko trzy składy po 12 wagonów. PKP Cargo zaproponowało przedsiębiorcom korzystanie z innych obiektów – w Białymstoku lub Szepietowie albo prywatnych bocznic w Łapach lub Sokołach. Jednak zdaniem właŚciciela jednej z firm jest to dużo droższe rozwiązanie, dlatego apeluje do władz samorządowych o interwencje w sprawie przywrócenia obsługi bocznicy w Łapach.
Więcej