Wyniki badań przedstawione podczas konferencji „Preferencje przewozowe mieszkańców województwa kujawsko-pomorskiego” potwierdziły wiele obiegowych opinii dotyczących podróżowania koleją w województwie kujawsko-pomorskim: pasażerowie najbardziej narzekają na przestarzały tabor i niszczejące dworce, ale chwalą sobie kulturę pracy konduktorów.
Badania opinii pasażerów przewoźnika Arriva PCC zostały wykonane przez dr Michała Beima z Instytutu Geografii Społeczno-Ekonomicznej i Gospodarki Przestrzennej UAM, a obecnie stypendystę Fundacji Humboldta w Instytucie Mobilności i Transportu Uniwersytetu w Kaiserslautern. – Inicjatywa badań zrodziła się na jednej z konferencji naukowych, na której obecni byli też przedstawiciele przewoźnika Arriva PCC. W jej trakcie, od słowa do słowa, doszliśmy do wniosku, że brakuje badań jakościowych dotyczących zarówno osób, które korzystają z kolei, jak i ogólnie mieszkańców. Zazwyczaj, co widać to w polskiej debacie o transporcie publicznym, badania adresuje się tylko i wyłącznie do przewoźników. Nasze badania to trochę inna perspektywa, niestety w Polsce dość rzadka – powiedział Michał Beim.
Latem ubiegłego roku (koniec lipca – początek sierpnia) wśród pasażerów przeprowadzono ponad 300 ankiet. Badania były podzielone na dwie części: jedna odnosiła się do opinii pasażerów przewoźnika Arriva PCC, a druga odnosiła się do preferencji transportowych mieszkańców województwa kujawsko-pomorskiego.
Warto podkreślić, że wśród ankietowanych dominowały osoby z wykształceniem średnim, ale duży odsetek osób legitymowało się wykształceniem wyższym (26,8 proc.). – To zadaje kłam obiegowej opinii, którą przytaczają wrogowie transportu publicznego (zwłaszcza kolei), że kolej jest dla biednych, nieporadnych, czy też zmarginalizowanych grup społecznych. W rzeczywistości ten wynik jest nawet wyższy niż średnia wykształcenia w województwie, która wynosi ok. 13 proc. – ocenił Baim.
Pasażerowie Arriva PCC to głównie osoby młode, w wieku tzw. czynnym zawodowo, czyli do okresu emerytalnego. Dla osób starszych odnotowano wyraźny spadek. Na pytanie o sytuację materialną pasażerowie odpowiadali w większości, że ma się dobrze lub bardzo dobrze. – To także przeczy tezie, że kolei jest tylko dla nieporadnych i biednych – zaznaczył Beim.
Co ciekawe, przygniatająca część pytanych nie posiada biletów okresowych. Trzy czwarte pasażerów nie poruszało się na bilecie jednorazowym, z prawie dwie trzecie nie posiadało jakiejkolwiek ulgi.
W kwestii jakości usług pasażerowie najbardziej doceniają kulturę konduktorów Arriva PCC. – Pokazuje to jak ważny jest kontakt osobowy – podkreślił Beim. Najgorszą opinię wystawiają kolei dworce kolejowe. Dotyczy to szczególnie obiektów w mniejszych miejscowościach, chociaż niewiele lepiej były oceniane dworce w Bydgoszczy czy Toruniu. Pasażerowie skarżyli się na brud oraz brak bezpieczeństwa. Jeśli chodzi o ocenę spółki Arriva PCC, to podróżujący narzekali na duży poziom hałasu w pociągach. Pewnym usprawiedliwieniem może być dla niej fakt, iż uruchamiane przez nią pociągi to maszyny dieslowskie, które są głośniejsze od pojazdów elektrycznych. Pozytywnie oceniono czystość w maszynach Arrivy PCC oraz ogólny komfort jazdy (wygoda siedzeń, stoliki).
Ocena punktualności pociągów dzieli pasażerów mniej więcej na połowę, chociaż większość chwali przewoźnika za trzymanie się rozkładu jazdy. Zdecydowanie lepiej przedstawia się kwestia niezawodności. 80 proc. pozytywnie oceniło istniejącą siatkę połączeń.
Niemal dwie trzecie respondentów nie miało uwag do rozkładu jazdy. Wyniki pokazują, że następuje wydłużenie szczytu porannego, jak stosunkowo duży ruch między godzin 14 a 15. – Być może są pracodawcy, którzy zatrudniają pracowników na zmianach od 6 do 14 – tłumaczył to zjawisko Beim. Bardzo wyraźnie wydłuża się także szczyt popołudniowy, zahaczając nawet o godzin późnowieczorne (do godz. 22). – Ten sam trend obserwowany jest w Niemczech – dodaje Beim.
Praktycznie żadnego zainteresowanie nie wzbudziły natomiast kwestie związane z budową parkingów typu P+R czy B+R. Najpilniejsza pozostaje kwestia remontów w dużych, a następnie w małych miastach oraz kwestia modernizacji taboru. Pasażerowie skarżyli się także na nowy tabor wyprodukowany przez bydgoską PESĘ. Zarzut dotyczył głównie wadliwej klimatyzacji.