- Jak jest wypadek kolejowy, to powinni zamykać prezesa firmy. Dlaczego mają zamykać maszynistę? - powiedział we wczorajszym wydaniu „Faktów” prof. Marek Sitarz z Wydziału Transportu Politechniki Śląskiej w Katowicach.
Po katastrofie kolejowej, do jakiej doszło 3 marca pod Szczekocinami, prokuratura chce postawić zarzuty tylko dyżurnemu ruchu ze Starzyn. Wiadomo jednak, że śledztwo, którego harmonogram ma zostać ustalony do końca tego tygodnia, obejmie dwa podstawowe wątki: odpowiedzialność osób dbających o infrastrukturę oraz bezpośrednie przyczyny katastrofy. - Prokuratorzy będą badać stan infrastruktury, procedury obowiązujące na kolei, ewentualne przeglądy i prawidłowość przeglądów technicznych - powiedział w „Wiadomościach” Tomasz Ozimek z Prokuratury Okręgowej w Częstochowie. Niewykluczone więc, że mogą być postawione kolejne zarzuty.
Wiadomo, że zaniedbania w polskiej infrastrukturze kolejowej sięgają kwot rzędu dziesiątek miliardów złotych. Tylko około 30 proc. torów w Polsce jest w nienagannym stanie. Tylko na szlaku, na którym doszło do tragedii, w ostatnich tygodniach wystąpiło ponad 60 usterek, a mimo to pociągi były wpuszczane na tzw. sygnale zastępczym. Dlatego też prokuratura będzie analizowała ewentualną odpowiedzialność osób mających wpływ na stan infrastruktury. We wczorajszym wydaniu „Faktów” prof. Marek Sitarz z Wydziału Transportu Politechniki Śląskiej w Katowicach w swojej wypowiedzi wskazał, że odpowiedzialność w wypadkach spada na osoby mające bezpośredni udział w wypadku, a nie zawsze tak być powinno. - Jak jest wypadek, to powinni zamykać prezesa firmy. Dlaczego mają zamykać maszynistę? – pyta prof. Sitarz.
- Infrastruktura kolejowa w Polsce jest w znacznym stopniu od wielu lat niedoinwestowana. ale istnieją procedury, które zapewniają bezpieczne korzystanie z tej infrastruktury – powiedział rzecznik PKP PLK Krzysztof Łańcucki. Wielu pracowników kolei zgodnie podkreśla, że liberalizacja przepisów zarówno w kwestii szkoleń maszynistów, jak i częstotliwości kontroli pracy posterunków ruchu, nie jest dobrym posunięciem, szczególnie w sytuacji, gdy stan polskich torów jest niezadowalający.