- Unia na transport autobusowy nie będzie dawać pieniędzy. Wyjątkiem będą pojazdy na gaz. UE natomiast żąda rozwoju sieci transportu szynowego. Albo Mazowsze weźmie te fundusze, albo skorzysta ktoś inny - mówił podczas spotkania poświęconego planom budowy połączenia szynowego Młociny - Łomianki - Modlin dr Grzegorz Kostrzewa-Zorbas z uczelni Vistula, były radny sejmiku mazowieckiego.
Samorządowcy zastanawiają się, jak wzmocnić powiązania transportowe w tym pasie. Rozpatrywana jest budowa linii tramwajowej lub lekkiej kolei mającej połączyć węzeł komunikacyjny Młociny z Łomiankami, a potem także być może z lotniskiem w Modlinie. Podczas spotkania pojawiły się także głosy mówiące, że być może lepszym rozwiązaniem byłoby postawienie na szybki autobus - tzw. Bus Rapid Transit (BRT). Na taką opcję uwagę zwracali Leszek Ruta - prezes ZTM Warszawa i prof. Wojciech Suchorzewski z Politechniki Warszawskiej. Dr Grzegorz Kostrzewa-Zorbas jest jednak zwolennikiem premiowania transportu szynowego.
- Nie ma nic za darmo. Jeśli komunikacja autobusowa wydaje się być tańsza, to są to tylko pozory. Koszty infrastruktury drogowej są ukryte. Wydaje się, że tylko nalać benzyny i jedziemy. To nieprawda. Analiza wykazuje, że biorąc pod uwagę koszty zewnętrzne, komunikacja autobusowa wcale nie jest tańsza. Rozwijanie komunikacji autobusowej ma z całą pewnością wady. Są przecież koszty kulturowe - kolej jest mniejszą ingerencją w życie ludzi niż pęczniejące drogi. Są także koszty ekologiczne itd. Moim zdaniem transport autobusowy nie jest alternatywą dla szynowego – podkreślił Kostrzewa-Zorbas.
WKD do Łomianek za 5-10 lat?
Zdaniem Kostrzewy-Zorbasa, najlepszy byłby wariant lekkiej kolei. - WKD staje się tutaj bezcenna jako model działania i kapitał ludzki. Identyczna byłaby technologia, skala działania, własność wszystkich składników kolei, samodzielność i niezależność od Grupy PKP. Takie rozwiązanie wydaje się być idealnym dla ewentualnej budowy linii z Młocin przez Łomianki do Modlina. No, chyba że prywatny inwestor rozwiązałby to inaczej – podkreślił.
- Samorządy mogą sprawić, aby to WKD zajęło się tą inwestycją, także na poziomie koncepcyjnym, a potem połączenie Łomianek z Młocinami i Modlinem stałoby się faktycznie drugą linią Warszawskiej Kolei Dojazdowej - stwierdził.
Jaki potencjał ma Modlin?
Uczestnicy spotkania nie ukrywali, że przedłużenie linii do Modlina mogłoby zagwarantować dodatkowe potoki pasażerów. Przedstawiciele Portu Lotniczego podkreślali, że są otwarci na wszelkiego rodzaju inicjatywy transportowe pomagające w skomunikowaniu lotniska ze stolicą i północą kraju.
- Sądzę, że odpowiedź o realność projektu budowy połączenia szynowego będzie stawała się pozytywna w miarę rozwoju lotniska w Modlinie. Chodzi nie tylko o podnoszenie liczby pasażerów, ale także o inwestowanie. Modlin ma rezerwy terenu umożliwiającego np. przedłużenie pasa startowego, ale i też budowę nowego, równoległego. A takie lotnisko mogłoby obsługiwać loty międzykontynentalne i nawet do 50 mln pasażerów rocznie. To byłoby wystarczające na dziesięciolecia - podkreślił Kostrzewa-Zorbas.
- To Modlin będzie naszym centralnym portem lotniczym. Nie wierzę, że takowy powstanie gdziekolwiek indziej. Modlin będzie stopniowo przejmować rolę Okęcia, które będzie pod coraz większym naciskiem mieszkańców okolic lotniska, którzy chcą spokoju i bezpieczeństwa. Stanie się oczywiste, że konieczne będzie drugie połączenie szynowe Modlina - z północno-zachodnimi dzielnicami Warszawy - zaznaczył były samorządowiec.
- Trzeba wyzwolić jak najprędzej potencjał Modlina jako multimodalnego węzła transportowego. Gdyby było to miejsce, w którym zbiegają się trzy linie kolejowe, nadawałoby mu to status jednego z najważniejszych tego typu miejsc w kraju. A trzeba będzie dodać do tego jeszcze lotniczy transport cargo - zwłaszcza przeloty nocne, niemogące być w zasadzie przeprowadzane na Okęciu - tłumaczył dr Grzegorz Kostrzewa-Zorbas.