Robotnicy kładą tory kolejowe przez pagórkowate tereny na północy Afganistanu. Projekt ma ożywić gospodarkę i ułatwić zaopatrzenie sił NATO, ale stanie się też celem dla bomb talibów - informuje portal Onet.pl za agencją Bloomberg.
Linia budowana przez uzbeckie koleje państwowe będzie biec 70 km od granicy z Uzbekistanem do miasta Mazar-e-Sharif, jak mówi Craig Steffensen, dyrektor afgańskiego oddziału Banku Rozwoju Azji, który prowadził inspekcję robót.
Kolej, która zostanie ukończona w tym roku, pozwoli na podwojenie dostaw paliwa, żywności, towarów konsumpcyjnych i materiałów budowlanych przez przejście graniczne, przez które przechodzi połowa afgańskiego importu.
- Koleje mogą zmiejszyć stopień naszej izolacji. To dopiero pierwsza linia sieci, która, jak mamy nadzieję, sprawi, że przez nasz kraj będzie biec nowy szlak handlowy. Potrzebujemy tego dla stabilizacji – mówi Hamidullah Farooqi, profesor ekonomii na uniwersytecie w Kabulu i były minister transportu.
Ponad sto lat po tym, jak afgański król Amir Abdurrahman zakazał kolei jako potencjalnych dróg inwazji, izolacja i wojny stały się powodem tego, że Afganistan jest drugi od końca na liście 182 państw ujętych w ONZ-owskim rankingu rozwojowym.
Według Steffensena, linia nie tylko pomoże w rozwoju północy kraju (gdzie znajduje się większość rozpoznanych złóż gazu, ropy i węgla), ale będzie też pierwszym krokiem do połączenia Azji Środkowej z Iranem.
Więcej