Karnowski: PKP PLK nie może w nieskończoność przerzucać swych kosztów na przewoźników

- Zaskakujące jest to, że spółka PKP Polskie Linie Kolejowe i która według obowiązującego schematu jest "nabywana" od PKP SA przez Skarb Państwa, mamy względem niej związane ręce w wykonywaniu nadzoru właśicielskiego nad spółką. Wynika to z przepisów Unii Europejskiej, a jak wiadomo kilka poważnych krajów UE nieco mniej przejmuje się, mówiąc kolokwialnie, tymi przepisami niż Polska, która jest stosunkowo nowym krajem w Unii - podkreślał Karnowski.

Szef PKP SA szczegółowo przedstawił założenia, jakimi kierować się będzie w przyszłości spółka przez niego kierowana. - Chodzi też o bezpieczeństwo. To słowo w moim odrzuciu jest czasami nadużywane. Jeśli na drodze wydarzy się wypadek i w sposób oczywisty winny jest jeden z kierowców, to nikt nie obwinia ministra, czy szefa przedsiębiorstwa, które zarządza autostradą za to, że wypadek się zdarzył - podkreślił.

Karnowski poruszył także problematykę kadr. - Wydaje mi się, że środowisko kolejowe jest mocno zamknięte. Jak studiowałem życiorysy osób z nim związanych, np. członków rad nadzorczych spółek kolejowych w momencie, gdy zacząłem pracę w zarządzie PKP SA, to nie przesadzając - 90 proc. osób miało doświadczenie i wykształcenie wyłącznie kolejowe. Oczywiście, na kolei powinni pracować kolejarze, ale te proporcje są zachwiane. Nie ma powodu, dla którego prezesem drukarni kolejowej powinien być kolejarz, czy spółki turystycznej Natura Tour był kolejarz. To powinny być osoby znające się na tym, czym zajmują się ich spółki - zaznaczył prezes PKP SA.