- Uważam za karygodne, że przez 9 godzin jazdy pociągu nikt nie potrafił zająć się bezpieczeństwem pasażerów – czytamy w liście pasażera, który podzielił się swoimi wrażeniami z podróży pociągiem EX „Szanty”. Pasażer odbył swoją podróż ze Słupska do Warszawy Centralnej.
Nasz czytelnik wybrał się w podróż pociągiem Express Intercity „Szanty” 31 sierpnia. Zaraz po rozpoczęciu podróży pasażer dostrzegł szereg uchybień, które mogły mieć znaczący wpływ na bezpieczeństwo pasażerów. - W wagonie pierwszej klasy były uchylone drzwi! – czytamy w liście (film można zobaczyć tutaj). - W związku z tym, że przeciekał przegub miedzy wagonami, postanowiłem to udokumentować. Zobaczył to kierownik pociągu. Miał pretensję, że stoję w wagonie pierwszej klasy skoro mam bilet na klasę drugą. Nie mógł mi wskazać konkretnych przepisów, więc rozpoczął „pyskówkę” Kiedy powiedziałem, że wagony bezprzedziałowe klasy drugiej mają otwarte szafy oraz że drzwi są nie zablokowane, swoim służbowym tonem powiedział że to nie moja sprawa. Ciekawe to, że szafki otwarte były przez cała moją podróż, co i rusz któreś drzwi były niezabezpieczone – pisze nasz czytelnik (film można zobaczyć tutaj).
Pasażer pociągu „Szanty” zaznaczył, że w składzie nie działała klimatyzacja. - Pasażerowie sami naciskali przyciski w szafce sterującej! – relacjonuje.
Uważam za karygodne, że przez 9 godzin jazdy pociągu nikt nie potrafił zająć się bezpieczeństwem pasażerów - napięcie w szafie na pewno jest wystarczające, aby było niebezpieczne – dodaje podróżny. Nasz czytelnik w liście do redakcji zaznaczył, że w książce pokładowej znajdował się wpis o zepsutych drzwiach z dnia 20 sierpnia. Dodatkowo, poziom czystości toalet był niezadowalający. - Mokro, śmieci na podłodze. Komfort podróży lepszy bywa w Egipcie czy Tunezji! – podsumował autor listu.
Po długim oczekiwaniu, otrzymaliśmy wreszcie komentarz przewoźnika w sprawie feralnej podróży. Jak PKP Intercity tłumaczy całą sytuację? - Wagony oraz lokomotywy należące do PKP Intercity przed każdym przejazdem są przygotowywane do jazdy zgodnie z obowiązującymi przepisami oraz Dokumentacją Systemu Utrzymania Taboru – tłumaczy Małgorzata Sitkowska, rzecznik spółki. - W przypadku wagonów zakres tych działań charakteryzuje poziom 1 przeglądu, czyli oględziny techniczne wagonu oraz przegląd międzypociągowy. W trakcie tych czynności sprawdzane jest m.in. działanie wszystkich elementów wagonu mających wpływ na bezpieczeństwo ruchu. Wagony niespełniające norm są z ruchu wycofywane i trafiają do naprawy. Drobne usterki – które, nie mają wpływu na bezpieczeństwo ruchu kolejowego – są naprawiane na stacjach postojowych lub - gdy nie ma takiej możliwości - na stacjach macierzystych dla danego składu pociągu - deklaruje rzecznik przewoźnika.
- W opisanym przez pasażera przypadku wagon został natychmiast skierowany do przeglądu i naprawy, natomiast sprawa zachowania konduktora została już przekazana do jego przełożonego – dodaje Małgorzata Sitkowska.